Tajemnicza Cywilizacja Krety

O tym, że była tam jakaś Epoka Brązu to pewnie każdy słyszał. Każdy też wie, że to było jakoś niezwykle dawno temu. Gdybyśmy odwiedzili muzeum archeologiczne w jakimkolwiek kraju Europy czy Azji na pewno tam będą gablotki z jakimiś narzędziami, nożami czy ceramiką właśnie z epoki brązu. A co może być niezwykłego w tym metalu, który dziś używany jest głównie do odlewania pomników? O tym właśnie dzisiejszy odcinek naszej podróży przez dzieje Grecji.

Wprawdzie to miedź była pierwszym metalem jaki człowiek się nauczył wytapiać i kuć 7000 lat temu, ale miedź była zbyt miękka by zrobić jakąś rewolucję technologiczną. Miedź się gięła, krawędzie tępiły, więc metal nadawał się bardziej do wyrobu ozdób niż narzędzi. Wszystko się zmieniło około 5000 lat temu.  Stało się to za sprawą wynalezienia brązu, czyli stopu miedzi z cyną. Do odkrycia zapewne doszło przypadkowo, gdyż rudy miedzi i cyny często występują w złożach obok siebie. I tak to pewnego pięknego dnia, ktoś wytapiał miedź zanieczyszczoną rudami cyny i niechcący coś odlał z brązu. Nowy metal okazał się i twardszy od miedzi i miał niższą temperaturę wytopu. To był przełom w produkcji narzędzi i wielu różnych technologiach, a zwłaszcza w szkutnictwie. Wreszcie mieliśmy gwoździe i więc można było budować duże statki morskie. To kolei stało się impulsem do rozwoju cywilizacji na Krecie, czyli Cywilizacji Minojskiej.

Ślady osadnictwa ludzkiego na Krecie, podobnie jak w Grecji kontynentalnej sięgają kilkudziesięciu tysięcy lat w przeszłość. Podobnie jak do Grecji kontynentalnej cywilizacja przybyła na Kretę ze wschodu 9000 lat temu. Jednak to nie będą Pelazgowie. Kretę zasiedliła jakąś inna grupa osadników.  W samych początkach cywilizacji Kreta trochę pozostawała w tyle za Grecja kontynentalną. Mieszkańcy wyspy długo mieszkali w jaskiniach czy ziemiankach, a życie ich było skromne i surowe. Ubogość zasobów naturalnych spowodowała, że Kreteńczycy chcieli oprzeć swoją egzystencje i dobrobyt o handel morski. I to się stanie możliwe wraz z upowszechnieniem metalurgii brązu. Kreta miała doskonałe położenie. Na północy była Grecja zamieszkała przez Pelazgów, na południu Egipt, natomiast na wschód od wyspy, Azja Mniejsza i najstarsze ośrodki cywilizacyjne w Mezopotamii. Każdy z regionów coś produkował co mogli chcieć kupić inni. Jedni mieli rudy metali, inni ceramikę, jeszcze inni tkaniny czy produkty spożywcze. Kreta stała się w Epoce Brązu, centrum handlu! Taki Hongkong sprzed 4000 lat. Statki kreteńskie zapuszczały się też na Sycylię, Sardynie, do Italii czy na wybrzeża dzisiejszej Francji. Niektórzy przypuszczają, że przepływały też przez Gibraltar. Krecie udało się w dużej mierze opanować Morze Śródziemne, tak że mówimy to o Thalasokracji. Czyli o państwie rządzącym całym morzem. Kreteńczycy nie tylko łowili ryby i handlowali, ale też pilnowali porządku i chronili wybrzeża przed piratami o czym wspominają Egipcjanie. Krecie udało się również rozwinąć zaawansowane rzemiosło i stać się nie tylko pośrednikiem w handlu, ale również producentem poszukiwanych towarów. Z jednej strony były produkty rolne takie jak wino i oliwa z drugiej ceramika, ozdoby i kosmetyki. Stałe kontakty handlowe z Bliskim Wschodem i Egiptem powodowały, że wyspa była na tym samym poziomie cywilizacyjnym co Babilon czy Egipt. wspaniałe pałace jakie powstały w Konossos miały wysokość czterech kondygnacji! Kreta ma tez olbrzymi wpływ na rozwój cywilizacji w pozostałej części świata greckiego. Wszelakie nowinki technologiczne czy artystyczne przybywały do Grecji kontynentalnej właśnie przez Kretę. Późniejsze grobowce kopułowe mykeńskich władców czy okręty Achajów są wzorowane na kreteńskich. Podobnie jest z ceramiką i malarstwem. Można śmiało powiedzieć, że Kreta była na bieżąco z najnowszymi odkryciami ówczesnego świata i przekazywała te odkrycia Grecji i Europie. Niegdyś uważano, że wysoki poziom cywilizacji kreteńskiej był efektem kopiowania technologii i sztuki Egiptu czy wschodu. Obecnie wiemy, że Kreta była dla innych cywilizacji równorzędnym partnerem i stworzyła własną niepowtarzalną kulturę. Pałace Krety są naturalną konsekwencją rozwoju architektury na wyspie, a nie efektem naśladowania rozwiązań budowlanych.  Natomiast w technologii budowy statków Kreteńczycy byli niekwestionowanym liderem ówczesnego świata. O odmienności kultury Kreteńskiej świadczy na przykład religia. Na ile nam znana, inna niż ta u Egipcjan czy Sumerów. Pismo kreteńskie też jest inne niż egipskie. Zdaje się, że Kreta i Egipt w Epoce brązu pałały do siebie sympatią, bo wymiana handlowa i kulturowa była między tymi krajami szczególnie intensywna. Na przykład jakiś motyw zdobniczy wymyślony w Egipcie ewoluował na Krecie po czym wracał już w swojej nowej formie. Nawet jeden z faraonów odwiedził wyspę przybywając ze swoja małżonka na wakacje. Tak więc turystyka na Krecie ma tradycje sięgającą ponad 4000 lat w przeszłość. Wspomniałem o kreteńskim piśmie. To były pierwsze pismo jakie pojawiło się w Europie. Początkowo hieroglificzne przekształciło się, że powstało pismo linearne. To w oparciu o nie, powstało pismo używane w reszcie Grecji. Tak więc druga cywilizacja Grecji jaśnieje nam w historii jako jedna z najbardziej zaawansowanych i wyrafinowanych w ówczesnym świecie epoki brązu. Mimo wspaniałego rozkwitu i wielkiej dynamiki, Cywilizacja Minojska upadła. I to upadła za sprawą wydarzeń naturalnych. Wykopaliska w Konossos i Innych pałacach kreteńskich wyraźnie ukazują, że uległy one parokrotnie zniszczeniu. Trzęsienia ziemi w Grecji czy Azji mniejszej były zawsze. Domy, pałace i świątynie były niszczone przez kataklizmy, po czym wznoszono je na nowo. Ale skala jednego z kataklizmów przerosła możliwości odradzania się cywilizacji. Pewnego pięknego dnia, jakieś 3600 lat temu na wyspie Thira, czyli Santorini, zwierzęta zaczęły się dziwnie zachowywać. Wszystko co umiało latać odlatywało z wyspy, wszystko co umiało pływać, odpływało, a wszystko co biegało gnało z całych sił w stronę poru i wskakiwało na statki. Ludzie dobrze wiedzieli, że zwierzęta wyczuwają zagrożenia naturalne i postanowili pójść ich śladem. Zabrali swój ruchomy dobytek i kosztowności i szybko odpłynęli z wyspy. Czas był najwyższy, bo nadchodził jeden z największych kataklizmów w dziejach człowieka.

Najpierw były wstrząsy sejsmiczne, później wyspa Thira dosłownie eksplodowała potężną erupcją wulkaniczną. Podmuch pyłu o temperaturze kilkuset stopni zniszczył wszystko w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od wyspy. Następnie miliony ton skał, które osunęły się do morza wywołały fale tsunami. Te dochodząc do Krety osiągały wysokość co najmniej 30 metrów. Dwa razy więcej niż tsunami uderzyło w wybrzeża Oceanu Indyjskiego w 2004 roku i pochłonęło ponad 200.000 ofiar! Flota i porty krety przestały istnieć. Najgorsze jednak przyszło później. Bo najgorszy nie był ani sam wybuch ani trzęsienie ziemi. Po tym się ludzie potrafili podnieść. Tu nam doszedł jeszcze opad popiołu wulkanicznego. Tefrę czyli rodzaj pyłu wulkanicznego możemy sobie wyobrazić jako coś w rodzaju szarego śniegu, który opada po erupcji wulkanu. Na Krecie opad tefry miał grubość jednego metra. Pola uprawne i pastwiska przestały istnieć. Pył utrzymujący się miesiącami w atmosferze został zauważony nawet w Chinach, nie wspominając o Egipcjanach, do których też doszedł opad pyłu wulkanicznego.  Więc kataklizm miał skale globalną. Pokryta w większości tefrą Kreta, nie mogła wyżywić swoich mieszkańców, więc większość wyniosła się z wyspy. Spora część z nich, za zgodą faraona osiedliła się na ziemi Pelstet, czyli na terenach dzisiejszej Palestyny, wtedy pod panowaniem Egipcjan. Wspomina ich Biblia, w której są nazywani Filistynami. Ci którzy zostali na wyspie odbudowali pałce, jednak Kreta nie odzyskała już swojej potęgi. Trzęsienia ziemi, które nadeszły w kolejnych dziesięcioleciach znów zrujnowały wyspę, a okołu roku 1450 przed nasza erą najechali ją Grecy z Peloponezu.  Tak upadła najbardziej zaawansowana cywilizacja Europy epoki brązu. Cywilizacja równa egipskiej i babilońskiej. Upadła, ale nie zaginęła. Jej ślady przetrwały w kulturze greckiej. Świątynie greckie okresu klasycznego kontynuują architekturę Krety. Podobnie jest z ceramiką. Wiele mitów Greckich, takich jak ten o Minotaurze i Tezeuszu, opowiada o czasach dominacji Kreteńskiej. Sztuka budowania, okrętów, nawigacji czy nawet ubiory i fryzury pochodziły z Krety. Jest jeszcze jedna sprawa związana z Kretą, o której teraz opowiem.  Wiedzę o erupcji wulkanu na Thirze (Santorini), przechowywali Egipcjanie. Zresztą im bardzo dużo zawdzięczamy, jeśli chodzi o informacje z epoki brązu. Egipcjanie albo wykuwali ważne informacje na ścianach swoich świątyń w formie hieroglifów, albo zapisywali je na papirusie, który w tamtejszym klimacie może przetrwać kilka tysięcy lat. Ponad 1000 lat po upadku Krety, Egipt odwiedzi polityk ateński Solon.  Tamtejsi kapłani opowiedzieli mu o kataklizmie sprzed 1000 lat. Solon przekazał zasłyszaną historię, dzięki czemu przetrwała ona w jego rodzinie ponad 100 lat. W końcu usłyszał o nich Platon, który w swoich dziełach opisał mityczne królestwo na wyspie, bogate i rozwinięte, które padło za sprawą tsunami i trzęsień ziemi. Nazwał je Atlantydą. Wydaje się, więc, że legendy o Atlantydzie opierają się na autentycznej historii upadku cywilizacji kreteńskiej, spowodowanej erupcją wulkanu na Thirze. Aby zobaczyć ślady drugiej greckiej cywilizacji musimy się udać na Kretę albo na Santorini. A takim klejnotem koronny zabytków z Cywilizacji Minojskiej jest pałac w Konossos. Epoka brązu nam się jeszcze nie skończyła, bo w cieniu Krety, na kontynencie rozwinęła się cywilizacja mykeńska, która się zajmiemy w kolejnym odcinku podróży przez dzieje Grecji.

Tekst: Christian Arnidis, badacz dziejów Grecji, autor przewodnika „Moja Grecja”.
Zdjęcia: Piotr Trzos, specjalnie dla Polonoramy

NAJNOWSZE

KUCHNIA

Informacje polonijne