Miltiades Varvounis jest cenionym historykiem i pisarzem polskiego pochodzenia. Mówi w Polonoramie o 330. rocznicy bitwy pod Wiedniem i o swojej najnowszej książce napisanej w języku angielskim, „Jan Sobieski: Król, Który Uratował Europę”.
W dniu 12 września mija 330 lat od historycznej bitwy pod Wiedniem (1683r.). Jednak znaczenie tego wydarzenia pozostaje wciąż niezauważone, dlaczego tak jest?
Przyczyną tego jest globalizacja. Nieograniczona wolna gospodarka, destrukcyjna polityczna poprawność i wielokulturowość są jednymi z doktryn, które podsumowują dziś nowy porządek rzeczy. Żyjemy w pułapce ideologii bezlitosnego neoliberalnego świata i swobodnego przepływu osób, towarów i pieniędzy. A celem tej dominującej ideologii jest zniesienie państw narodowych, zmiana składu narodowości społeczeństw i zniszczenie tożsamości zbiorowych. Dlatego dzisiaj widzimy, że krajowe władze zostają zdegradowane i nauka historii jest na celowniku tych, którzy opowiadają się za poprawnością polityczną. Więc jest to niebezpieczna ideologia, która twierdzi, że niektóre grupy są a priori dobre, jak Cygani, Murzyni, homoseksualiści, Żydzi, Latynosi w USA, nielegalni imigranci, muzułmanie, itp. , ponieważ są to po prostu „ofiary” i niezależnie od tego co robią, jest to dobre. Z drugiej strony ci, którzy chcą utrzymać podstawowe formy zorganizowanej zbiorowości (rodzina, państwo, religia, naród) jak i zachodnie wartości i przekonania, są uważani za faszystów, rasistów, konserwatystów i ewentualnie antysemitów. Chcąc być dobrze zrozumiałym zaznaczę, że szacuje się dzień 12 września, w ktorym odbyła się bitwa pod Maratonem (490 p.n.e.) jako bardzo istotną datę, kiedy miały miejsce dwie ważne bitwy będące kluczowymi punktami w historii ludzkości. Jednoczesne konflikty w Wiedniu i pod Maratonem były konfrontacją cywilizacji z barbarzyństwem, konfliktu wolności z despotyzmem Zachodu ze Wschodem. Jeśli teraz zaproponował bym ustanowienie 12 września dniem znaczącym dla Zachodu, czyli jako „Dzień zachodniej cywilizacji” czy również „Dzień przeciw despotyzmowi i obskurantyzmowi”, zapewniam, że wielu niby „postępowych'” scharakteryzowałoby mnie jako nacjonalistę, który nawołuje do nienawiści i uznaliby mnie jako czlowieka który jest przeciwny braterstwu narodów i tym podobnym nieodpowiednim określeniom. Wnioski? Żyjemy w czasach, gdzie poddani jesteśmy terrorowi poprawności politycznej, gdzie został zniesiony każdy sens logiki.
Rozumiem. Więc jest to degradacja historii przez zwolenników politycznej poprawności.
Dokładnie. Istnieje dekonstrukcja świadomości narodowej i historii każdego narodu. Ta światowej miary śmieszność promowana jest w wielu krajach zachodnich, zawsze w imię globalizacji. Na szczęście jest to zjawisko nieistniejące w niektórych krajach Europy Środkowej, takich jak Polska czy Węgry, choć obawiam się, że w mojej drugiej ojczyźnie już pojawiają się zwolennicy politycznej poprawności. Oczywiście sytuacja w Grecji jest tragiczna pod tym względem, bowiem niszczone jest systematycznie poczucie narodowości. Na przykład: profesorka i posłanką Thalia Dragona stwierdziła, że nauczanie starożytnej greki kryje w sobie rasizm! To niesłychane! W chwili gdy starożytna greka nauczana jest w najlepszych szkołach średnich jak i na uniwersytetach w wielu krajach zachodnich, w Grecji jest to szczególny przypadek rasizmu i trzeba się tego pozbyć! Nie ukrywajmy tego, propaguje się dzisiaj niebezpieczną postmodernistyczną tendencję mającą na celu denacjonalizację każdego narodu .
W jaki sposób bitwa pod Wiedniem może stać się powszechnie znana i uzyskać międzynarodowe zainteresowanie ?
Potrzebne są skoordynowane działania, aby osiągnąć globalne znaczenie tego ogromnego historycznego wydarzenia. Udane promowanie tego konfliktu, jak również osobowości Sobieskiego, byłoby ważnym czynnikiem wzrostu znaczenia Polski na arenie międzynarodowej. Istnieją różne sposoby, aby podkreślić diachroniczne znaczenie polskiego zwycięstwa w Wiedniu, np. światowa konferencja na temat historycznej bitwy i jej wartości dla cywilizacji zachodniej, przedstawienia teatralne związane z wojnami polsko -tureckimi, polskie koncerty muzyki ludowej, rekonstrukcja Bitwy o Wiedeń, ustanowienie nagród dla poezji czy malarstwa o historycznym charakterze, promowanie filmów dokumentalnych i wydawanie książek w języku angielskim.
Pana ostatnia książka „Jan Sobieski : Król, Który Uratował Europę” przedstawia życie polskiego króla Sobieskiego i bitwę pod Wiedniem. Co oczarowało tak pana w tej charakterystycznej osobowości, aby napisać jego biografię, i tym bardziej w języku angielskim?
Sobieski jest bardzo znaczącą postacią historyczną, jest filarem polskiego świata. Los był dla niego przyjazny, jako że to właśnie on w 1683 roku miał największy zaszczyt, aby zatrzymać przed bramami Wiednia nawałę turecką. Słusznie uważa się go zbawicielem Europy i to jemu zawdzięczamy początek końca najbardziej obskuranckiego imperium, jakie kiedykolwiek znała ludzkość. W istocie był to naprawdę nieuleczalnie romantyczny rycerz, wierny mąż i genialny dux – bellorum i określę go, jako ostatniego z krzyżowców w historii. Innym powodem, dla którego napisałem jego biografię i to właśnie w języku angielskim, jest to, że nie było współczesnych prac o Sobieskim w dzisiejszym lingua franca !
Rzeczywiście, nawet w przedmowie odnosi się pan w ostrych słowach do wieloletniej nieobecności postaci Sobieskiego w anglojęzycznej literaturze.
Czyż mógłbym inaczej? Po pierwsze jestem bardzo nietolerancyjny, jeśli chodzi o taką obojętność. I myślę, że główną przyczyną tej długoletniej luki w międzynarodowej historiografii jest obojętność ze strony historyków, zwłaszcza tych na polskiej emigracji. Jak to jest, że na przestrzeni 60ciu-70ciu lat istnieją biografie Chopina, Poniatowskiego Kopernika, Piłsudskiego Mickiewicza, Papieża, a nic o największym Królu Polski Janie Sobieskim? To było coś nie do przyjęcia w chwili, gdy na półkach księgarń widziałem biografie nieciekawych i nieznanych osobowości, które niewiele wniosły do historii świata. A zatem Polacy nie powinni mieć pretensji, że reszta świata nie zna czynów Sobieskiego i jego triumfu we Wiedniu. Ale jak to się stanie, jeśli nie ma ani jednej współczesnej biografii a zwłaszcza w języku angielskim?
Czy Sobieski ma coś wspólnego z odrodzeniem i tworzeniem współczesnej Grecji?
Oczywiście, że tak jest. Bitwa o Wiedeń doprowadziła Turków do upokarzającego traktatu w Karłowicach (1699 r. ), zmieniając w ten sposób mapę Europy Środkowej i na Bałkanach. Mówimy o terytoriach Europy jako o obszarach o ogromnym geopolitycznym znaczeniu, i to nie jest przypadek, że dwie wojny światowe zaczęły się w tych strefach geograficznych. Jednocześnie ukazuje się na Bałkanach nowa rosnąca siła: Rosja z Piotrem Wielkim prowadząca politykę sprzymierzenia ze zniewoloną bałkańsko- chrześcijańską ludnością Imperium Osmańskiego. „Orlov Rewolucja” w 1770 roku, Traktat z Küçük Kainartzi w 1774 i rola Rosji w greckiej rewolucji mają swoje korzenie w 1686 roku i wpływ na udane starania dyplomatyczne Sobieskiego w celu przekonania Rosjan do przyłączenia się do Świętego Przymierza przeciwko Turkom. Po zajęciu Azowa ( 1696r ) Rosjanie uzyskali dostęp do Morza Czarnego i było pewne, że Rosja z biegiem czasu, zdobędzie znaczący wpływ na Półwyspie Bałkańskim. Myślę, że odrodzenie Rosji rozpoczyna się udziałem w Świętym Przymierzu i zajęciem Azowa a nie w Połtawie w 1709. Podsumowując powyższą analizę, możemy śmiało powiedzieć, że bez genialnego wojskowego i dyplomatycznego umysłu Sobieskiego, nie byłoby greckiego Oświecenia i rewolucji, nawet, jeśli może to brzmieć paradoksalnie. Już czas aby grecka historiografia, przywiązała należytą wagę do działań polskiego króla i ogólnie do Wielkiej Wojny tureckiej (1683-99).
Marzena Mavridis
© polonorama