Strona głównaAktualnościPolskaOwacja dla "Wałęsy" w Wenecji

Owacja dla „Wałęsy” w Wenecji

„Pomnik ze skazą”, „wielki film o czasach socjalizmu” – piszą krytycy. Oto najciekawsze opinie o filmie „Wałęsa. Człowiek z nadziei” Andrzeja Wajdy.

Długą owacją na stojąco zakończyła się uroczysta projekcja filmu Andrzeja Wajdy „Wałęsa.Człowiek z nadziei” na festiwalu filmowym w Wenecji, w której udział wzięli Danuta i Lech Wałęsowie.

Gala w pałacu festiwalowym miała dwóch gorąco oklaskiwanych bohaterów. Przejściu Wajdy i Wałęsy po czerwonym dywanie towarzyszyły brawa i entuzjastyczne okrzyki. Andrzeja Wajdę witano jako legendę światowej kinematografii, laureata Oscara, który powrócił kolejny już raz na Lido w ciągu 55 lat, jakie minęły odkąd przywiózł tam „Popiół i diament”.

Lech Wałęsa został przyjęty tak, jak zawsze we Włoszech, gdzie uważany jest za legendę i bohatera. Wymieniany był wśród największych znakomitości tegorocznej edycji festiwalu. W Wenecji Andrzej Wajda otrzymał nagrodę Persol, przyznawaną za wybitne osiągnięcia życia. Dyrektor festiwalu Alberto Barbera przedstawił polskiego reżysera jako mistrza światowego kina i wyraził przekonanie, że jego najnowszy film okaże się dziełem na miarę takich arcydzieł jak „Człowiek z marmuru” i „Człowiek z żelaza”.

„Wałęsa” w oczach krytyków
Głosy krytyków są zaś podzielone. Jedni widzą w „Wałęsie…” przede wszystkim intymny dramat, inni – niewykorzystaną szansę na rekonstrukcję narodowych mitów.

Recenzent wysokonakładowego rosyjskiego „Moskowskij Komsomolca” pisze o filmie „Wałęsa. Człowiek z nadziei”: „Tak wielkich filmów o czasach socjalizmu raczej już nigdy nie zobaczymy” i dodaje: „Andrzej Wajda ma 87 lat. To zadziwiające, że jest w stanie udźwignąć tak potężny projekt reżyserski, wymagający sił i energii. (…) Wajda żyje tym tematem. Nie potrafi nie kręcić filmów o tym, co przeżył”.

Także włoski dziennik „La Repubblica” pisze, że prezentacja filmu Andrzeja Wajdy – „Wałęsa. Człowiek z nadziei” była historycznym wydarzeniem festiwalu w Wenecji. Gazeta przytacza słowa reżysera:

Dzisiaj w Polsce nowe pokolenia nie znają Wałęsy. Film jest przede wszystkim dla nich po to, by zrozumiały wartość aktywnego udziału w życiu politycznym. Chciałbym, by Lech był wzorem i nadzieją dla wszystkich ruchów młodych ludzi, którzy teraz walczą o wolność w swoich krajach”.

Wałęsa w polskiej prasie
Polscy krytycy z uwagą i dociekliwością przyglądają się filmowi Wajdy. Urszula Lipińska w relacji dla Portalu Filmowego, pisze: „Filmowej formie bliżej bowiem do intymnego „Tataraku” niż do spektakularnego „Katynia”. Historyczny oddech wnoszą do filmu jedynie ujęcia z kronik i archiwów wplątane w fabułę. Głównym szkieletem konstrukcji jest jednak opowieść osobista, nieprzeładowana faktami, wręcz rodzinna, pokazująca przede wszystkim, że solidarnościowa rewolucja toczyła się w prywatnych domach – na te domy zresztą oddziałując”.

Zdzisław Pietrasik w „Polityce” pisze, iż w „Wałęsie”: „Nie widać dawnego stylu wizjonera-malarza. Tym razem temat jest ważniejszy niż forma. Wszystko zostało podporządkowane rygorowi narracji, w ramach której twórca pragnie przedstawić jak najwięcej epizodów z życia swego bohatera. Dbając jednocześnie o to, by przekaz był klarowny i zrozumiały także dla odbiorców pozbawionych wiedzy o najnowszej historii Polski”.

Skupia się także na sposobie portretowania byłego prezydenta przez reżysera.

Wajda nie ukrywa, że jest po stronie Wałęsy. Nie tylko z powodu ograniczeń czasowych (…) nie zobaczymy zdarzeń, które przypominałyby jego inną, gorszą twarz. (…) Powstał wprawdzie pomnik, ale ze skazą. Na którym można by napisać: „Wałęsa. Człowiek”.

Barbara Hollender pisze w swojej relacji dla dziennika „Rzeczpospolita”: „W filmie jest humor, ale brakuje wejścia głębiej pod skórę populistycznego przywódcy, pokazania go w chwilach zwątpienia, załamania. (…)Film jest świetnie, płynnie zrealizowany, kilka scen zachwyca, kilka wzrusza, ale całość przypomina lekcję historii. Potrzebną, ale z pewnością podniosą się głosy krytyczne”.

O uproszczeniach, które formuła filmu biograficznego wymusiła na twórcach „Wałęsy” pisze także Tadeusz Sobolewski. W „Gazecie Wyborczej” notuje on po pokazie: „ta kanoniczna, czytankowa wersja wydarzeń, którą „Wałęsa” wydobywa z niezliczonych barwnych anegdot z epoki, oglądana z perspektywy świata tak odmiennego, należącego właściwie do innej cywilizacji, nabiera nieoczekiwanych znaczeń, może nawet nieuświadamianych przez scenarzystę i reżysera. (…) Gdyby Andrzej Wajda posunął się do rewizji solidarnościowego mitu, tak jak na początku swojej drogi rewidował inne narodowe mity, stworzyłby film wybitny. Ale twórca „Człowieka z marmuru” i „Człowieka z żelaza” nie mógł wyprzeć się mitu, którego jest współtwórcą”.

Więckiewicz i Grochowska zachwycają
„Szkicowość poszczególnych obrazów – pisze Sobolewski – nierówny poziom realizacji, nie zawsze wydobyte akcenty – wszystko rto zostaje odkupione kreacjami Roberta Więckiegicza (świetny, imitatorski portret Lecha) i Agnieszki Grochowskiej, błyskotliwością dialogów, w których czuje się pióro Janusza Głowackiego”.

Wajda zawsze miał dobrą rękę do aktorów – pisze zaś Zdzisław Pietrasik, i dodaje – (…) Tym razem też wybrał dobrze. Wałęsę gra Robert Więckiewicz, bez wątpienia jeden z najzdolniejszych aktorów naszego współczesnego kina. (…) to wielka rola, na której trzyma się cały film”.

Urszula Lipińska określa rolę Wieckiewicza mianem majstersztyku i pisze: „Jego Wałęsa po pierwsze jest bardzo wiarygodny, po drugie balansuje na granicy błyskotliwości i kiczu, po trzecie nie jest karykaturą byłego prezydenta, w co najpewniej łatwo było go przeobrazić podkreślając pewne jego zachowania”.

Film trafi do Polskich kin 4 października 2013. Wcześniej prezentowany będzie na festiwalu w Toronto, a już dziś wiadomo, że Andrzej Wajda ze swym najnowszym filmem będzie gościł także na festiwalach w Tokio i Sankt Petersburgu.

Źródło: www.culture.pl

 

NAJNOWSZE

KUCHNIA

Informacje polonijne