Grecki parlament ma dziś przyjąć reformę emerytalną i zmiany w systemie podatkowym. Jest to jeden z warunków, jaki stawiają wierzyciele, aby zakończyć pierwszą ocenę greckich reform. Tymczasem, jak informowały wczoraj agencje, minister finansów ogłosił, że Ateny nie mogą zatwierdzić oszczędności rzędu 9 miliardów euro, czego żądają wierzyciele.e obniżki pensji i emerytur, głównie ze względu na znaczne podwyższenie świadczeń na rzecz państwa i zniesienie wielu ulg.
Zmienia się też opodatkowanie, co dotknie najbardziej przedstawicieli wolnych zawodów. Przyszłe emerytury zostaną obniżone średnio o 25 procent i nie będą analogiczne do płaconych na nie składek, a renty inwalidzkie – nawet o 40 procent. Eksperci mówią o emeryturach-karach za pracę, bo najbardziej będą stratni ci, którzy mają najwięcej przepracowanych lat i płacili najwyższe składki.
W proteście przeciwko nowym reformom odbędzie się kilka demonstracji w Atenach i Salonikach. Największa z nich rozpocznie się o 17:00 przed greckim parlamentem.
Trzeci z kolei dzień w Grecji nie będą też kursować promy. Zamknięte pozostaną stacje benzynowe i większość sklepów. Kilkugodzinny strajk rano i wieczorem kontynuować będą także pracownicy transportu miejskiego.
Beata Kukiel-Vraila/Ateny/IAR