Według oświadczenia służby meteorologicznej Narodowego Obserwatorium w Atenach (NOA) w środę wieczorem zniszczenia środowiska spowodowane pożarami w północnej części Evii są ogromne.
Według NOA od początku pożaru do wtorku na wyspie Evia spłonęło łącznie 126 023 akrów. Dane naukowe pochodzą z obserwacji z kosmosu.
Naukowcy z NOA przeanalizowali obrazy wysokiej rozdzielczości wykonane przez europejskiego satelitę należącego do misji Copernicus Sentinel-2.
Według Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA misja Copernicus Sentinel-2 składa się z konstelacji dwóch krążących na orbicie polarnej satelitów umieszczonych na tej samej orbicie synchronicznej do Słońca, przesuniętych względem siebie o 180 °. Ma na celu monitorowanie zmian warunków powierzchni ziemi.
„Europejski satelita środowiskowy Sentinel-2 zarejestrował spalone obszary w północnej części Evii w południe w niedzielę 8 sierpnia i środę 11 sierpnia”, podała NOA na swojej stronie internetowej meteo.
Według tych dwóch nagrań NOA stwierdziło, że między niedzielą a środą spaliło się dodatkowe 12 355 akrów ziemi.
W niedzielę całkowita powierzchnia spalona wynosiła 113 668 akrów, ale w środę liczba ta wzrosła do 126 023 akrów ziemi.
Evia zmierza w kierunku pustynnienia
Bardzo niepokojący artykuł został opublikowany w środę przez Efthymiosa Lekkasa, profesora Dynamic Tectonic Applied Geology & Disaster Management na Narodowym i Kapodistrian University w Atenach.
W swoim artykule zatytułowanym „Ślad środowiskowy katastrofy, wędrówka do obszarów dotkniętych pożarem” profesor Lekkas zauważa, że „obszar ten (Evia) szybko zmierza w kierunku pustynnienia”.
Lekkas twierdzi, że geomorfologia obszarów na Peloponezie i na Evii, które są teraz spalone, „drastycznie się zmieni”; uważa jednak, że spalone obszary w Attyce nie zostaną tak bardzo dotknięte i będą mogły odczuć tylko niewielkie zmiany w porównaniu z tym, jak wyglądały przed pożarem.
„Ryzyko osuwisk w północnej Evii dramatycznie wzrasta i oczekuje się ogromnych konsekwencji. To samo dotyczy Peloponezu, w mniejszym, ale wymiernym stopniu” – napisał Lekkas.
Jeśli chodzi o powodzie spowodowane niekontrolowanym spływem po wylesieniu obszarów, Lekkas zauważył, że najmniej dotknięty obszar będzie obszarem Peloponezu. Uważa jednak, że Attyka, a także w większym stopniu Evia, w przyszłości ucierpią znacznie na skutek powodzi.
„W Attyce ryzyko powodzi jest wysokie, biorąc pod uwagę ingerencję człowieka w sieć hydrograficzną” – stwierdził Lekkas.
„Największe zagrożenie powodziowe występuje jednak na Evii, gdzie na terenach wiosek wzdłuż strefy przybrzeżnej rozwijają się baseny odprowadzające wodę” – ostrzegał profesor.
Lekkas twierdził, że ponowne zalesianie na Peloponezie będzie szybkie, podobnie jak po niszczycielskich pożarach w 2007 roku.
„Odtworzenie ekosystemów, a zwłaszcza flory Peloponezu, według danych z pożaru w 2007 roku, nastąpi szybko, ze względu na obfite opady deszczu, żyzne gleby i formacje geologiczne” – stwierdził Lekkas.
Jednak Evia stanie przed ogromnym problemem.
„Szacuje się, że duży obszar nigdy nie wróci do poprzedniego stanu” – zauważył profesor.
Będzie tak ze względu na takie czynniki, jak intensywność spalania, nierówny teren i gwałtowna erozja, która miała i będzie miała miejsce w północnej części Evii.