Miltiades Varvounis (www.miltiadesvarvounis.com) jest cenionym historykiem i pisarzem polskiego pochodzenia. Mówi w Polonoramie o sytuacji politycznej w Grecji i w Polsce.
Jak widzisz sytuację w Grecji po zwycięstwie SYRIZY w wyborach? Czy jest jesteś optymistą?
– Nie aż tak bardzo. W ostatnich latach żyjemy w kryzysie i problem ten ma związek z koszmarnymi zmianami jakie przyniósł XXI wiek. Żyjemy w dziwnej sprzeczności, gdzie po jednej stronie bariery jest międzynarodowy kapitał finansowy, a z drugiej strony, różne narody. Krótko mówiąc istnieje zjawisko globalizacji, nihilizmu i okrutnej poprawności politycznej, które niszczą tradycyjne wartości ojczyzny, rodziny i religii, co prowadzi do powstania nowego świata, w którym zwycięzcą będą liczby a nie ludzie.
Tak więc, problemem nie jest to, że społeczność i partie polityczne stoją na drodze bez wyjścia i nie ma żadnego rozwiązania. Istnieją sposoby, ale są one poza dominującym systemem politycznym. I tu już mówimy o skorumpowanym systemie, który jest kontrolowany przez jadowite połączenie profesjonalnych polityków, bankierów, oligarchów i dziennikarzy, którzy popierają się nawzajem. Tak wiec, system parlamentarnej pseudo-demokracji, a raczej „liberalnej oligarchii”, jak mówił grecko-francuski filozof Cornelius Castoriadis, przeżywa największy kryzys i jest już uważany za przestarzały i skorumpowany, niemający nic wspólnego z prawdziwą demokracją.
Co masz na myśli?
– Przede wszystkim powinno być jasne, że polityczna reprezentacja i demokracja to są sprzeczne pojęcia. Obecny system to wyrafinowana forma oligarchii i w żadnym wypadku to nie demokracja. Taki system może reprezentować tylko interesy, a nie wolę narodu. W dzisiejszych „demokracjach” „obywatele” są wzywani co 4-5 lat do urn, aby głosować (po uprzednim praniu mózgu poprzez Środki Masowego Przekazu, które kontrolują oczywiście te elity) na partie polityczne i zawodowych polityków. Głosować na podstawie całkowicie abstrakcyjnych i ogólnikowych programów. Ale nawet wtedy, gdy kampanie wyborcze oparte są na konkretnych stanowiskach i obiecują lepszą przyszłość, w praktyce, następnego dnia po wyborach, rozpoczyna się realizacja ukrytej strategii politycznej, która odzwierciedla interesy elit politycznych i gospodarczych w przeciwieństwie do programowych obietnic, widać tu rażącą sprzeczność z wolą obywateli. Dlatego rozumiemy, że jeśli chcemy ujrzeć lepszą przyszłość, musimy położyć kres rządom elitarnych autorytarnych i skorumpowanych profesjonalnych polityków. Nieważne, czy jesteś prawicowcem, czy lewicowcem. Ludzie muszą zrozumieć, że klasyczna linia podziału Lewica – Prawica zaczyna zanikać w obecnych okolicznościach i jest uważana za przestarzałą. Cała ludzkość potrzebuje nowych zmian.
O jakich zmianach mówisz?
– Dziś, upadek systemu politycznego sprawia, iż jest konieczne, aby ustalić prawdziwą formę demokracji, demokracji bezpośredniej, która zniknęła ze sceny historii wraz z podbojem Aten przez Aleksandra Wielkiego i nigdzie indziej się nie pojawiła.
Nadszedł czas, by powstała z popiołów prawdziwa demokracja, która „zmutuje” dzisiejszego apatycznego „obywatela” czyniąc go aktywnym, decydującym o wszystkich sprawach życia społecznego. Wykorzystanie możliwości oferowanych przez technologię nada nowy wymiar tej próbie połączenia i czynnego działania obywateli w ustanawianiu procedur demokracji bezpośredniej (referendum itp.). Zmuszając system polityczny do zwiększenia roli obywateli w celu przeciwdziałania alienacji obywateli z polityką. Potrzebna jest aktywacja „zmartwychwstania” prawdziwej demokracji, która w końcu będzie służyć interesom narodu i jego obywateli, a nie partiom i różnym interesom elity. Demokracja bezpośrednia będzie przeciwwagą dla globalizacji. Partiokracja delenda est!
Jednakże, takie rozwiązanie nie jest uważane za utopijne?
– Istniejący system chce sprawić, byśmy wierzyli w demokrację bezpośrednią, która jest niebezpieczna z powodów wszechwiedzących aroganckich niedouczonych, nieświadomych demagogów. Demokracja bezpośrednia była największym osiągnięciem i cudem starożytnej greckiej kultury i jest popierana przez wielkich intelektualistów takich, jak Mogens Herman Hansen, Cornelious Castoriadis, Murray Bookchin, Sir Moses I. Finley, Hannah Arendt i innych.
Jednak propaganda systemu nie jest jedyną przeszkodą do wprowadzenia demokracji bezpośredniej, przeszkodą są również zahipnotyzowani „obywatele”, ponieważ stają się politycznie obojętni i bierni. Ograniczają swe polityczne prawa do uczestniczenia w procesie wyborczym, co powoduje, że stają się widzami sceny politycznej. Wywołuje to „znieczulenie ludzkie” w życiu społeczeństwa, które pozostaje w sytuacji nieodpowiedzialności, tchórzostwa, rezygnacji i inercji politycznej w efekcie czego zostaje całkowicie „wykluczony” z polityki. Z pewnością rolę w tej sytuacji odgrywa system jako, że partie polityczne celowo rozdzielają i z natury „niszczą” społeczeństwa aby nimi przewodzić. Brutalna rzeczywistość jest taka, że w dzisiejszym społeczeństwie, to co interesuje ludzi, to jest zapewnienie sobie odpowiedniego poziomu bycia, co wywołuje brak zainteresowania zarządzaniem sprawami publicznymi.
Społeczeństwo powinno uczestniczyć w życiu politycznym przyczyniając się w ten sposób do sprawiedliwego systemu.
Czy w Grecji istnieje ruch bezpośredniej demokracji ?
– Tak istnieje. Właściwie to, wszedłem w kontakt z niektórymi przywódcami, którzy nawet prosili mnie o radę. Jednak szybko zdałem sobie sprawę, że istniał podział wśród tych osób , brakowało wspólnego odniesienia, wspólnej wizji i celu jak również organizacji. Istniały ogromne rozbieżności pomiędzy nimi, co prowadziło do impasu i dla tego nie chciałem kontynuować dalszych rozmów.
Śledzisz wydarzenia w polskiej polityce? Ma Pan swojego kandydata w wyborach na Prezydenta?
– Tak, często dowiaduje się z różnych polskich mediów o rozwoju politycznym w Polsce. I naprawdę jestem przygnębiony, widząc różnych polityków zawodowych niszczących marzenia milionów młodych Polaków o lepszej przyszłości. Dlatego w prezydenckich wyborach wspieram Pawła Kukiza. Jest to według mnie najlepszy kandydat na stanowisko prezydenta, jako iż stanowczo różni się od innych kandydatów. Oczywiście, jest jeszcze kandydat Janusz Palikot, który proponuje demokrację bezpośrednią w formie sondy SMS, ale to cwaniak polityczny, on jest za likwidacją wszystkich państw europejskich po to, żeby powstało jedno państwo, a ponadto ma kontrowersyjną przeszłość. On jest bardzo nieprzewidywalnym politykiem i nie można mu ufać. A Kukiz jest autentyczny, dynamiczny z innowacyjnymi pomysłami, to prawdziwy patriota mówiący z bólem o społeczeństwie i kraju, przeciwnik polityki partyjnej i jej zepsucia. Człowiek z wizją stworzenia silnej Polski. Jego spontaniczny język i prawdziwa pasja mowy jest tym, na co całe lata czekali Polacy.
Rozumiem. Co możesz powiedzieć o innych kandydatach?
– W tym przypadku będziemy mówić po „ludowemu”. Dlaczego ktoś ma wspierać jakąś „Barbie”, która chce być pieskiem Putina i która choć jest w lewicy nosi ubranie wartości 2290 zł….? Dlaczego popierać Dudę, który chce stworzyć sobie tylko uroczy image, podobny do „charyzmatycznego” George Clooney?
Trzeba zapytać, czy rozsądnym rozwiązaniem byłby obecny prezydent z jego niezliczonymi gafami, z ubliżającym zachowaniem (spaniem na różnych imprezach) czy nadal można go uważać jako doświadczonego polityka zawodowego, demagoga, czy to nie ubliża inteligencji ludzkiej? Ktoś kto uważa się za doktora nauk humanistycznych nie może złożyć tylko jedną interpelację i zadać tylko jedno pytanie poselskie w ciągu swojej czteroletniej kadencji. Naprawdę oczekujecie od tej osoby, iż zmieni Polskę i uczyni ją silną? Nie należy zapominać, że Polska miała być liderem Europy Środkowej, a przez niego stała się wielkim samotnikiem w regionie.
Bądźmy rozsądni i poważni. Polska i inne kraje nie potrzebują Georgea Clooney, „Barbie” czy domniemanego Dr. i jego gaf. Polska nie jest cyrkiem albo Disneylandem, żeby tolerować takich „doświadczonych” kandydatów. Przyszłość bez tych zawodowych polityków jest przyszłością dla Polski. Ujmę to w inny sposób. Przyszłość z kimś takim jak Kukiz, jest przyszłością dla Polski.
Tak, może inni kandydaci mają więcej doświadczenia w polityce niż Kukiz?
– Według mediów kontrolujących „zahipnotyzowane masy” pozostali kandydaci mają większe doświadczenie. Często czytamy i słyszymy o obiecującej przyszłości, ale równie słyszymy słowa krytyki na ich temat. Pozostają oni jednak zdolnymi politykami w oczach „obywateli”. Edward Louis Bernays uczeń Freuda i „ojciec” public relations (PR) trafnie powiedział, że „demokracja jest tak zorganizowana, że umysły obywateli mogą wejść do form.” Poza tym wiemy, jak dzisiejsze techniki manipulacji i propagandy kierują w dużym stopniu rozwojem wydarzeń.
Nowa rzeczywistość stworzona została dzięki mediom i marketingowi. Tworzenie obrazów i sondaży powszechnie używane jest do ukierunkowania zachowania i budowania klimatu zgody dla wszystkich. Noam Chomsky już we wczesnych latach 90tych. opisał zachowanie społeczeństwa jako „manipulowana demokracja”, przedstawiając krytyczny wpływ technikami kontroli i propagandy na opinię publiczną. Dlatego nikt nie powinien być zaskoczony kiedy znani czy też anonimowi członkowie partii lub osoby należące ogólnie do systemu , będą korzystać z różnych obraźliwych określeń wobec Kukiza i wobec każdego innego. Nie ma dla takich miejsca w polityce, nie kwalifikują się na prezydenta.
Przyszły prezydent nie musi mieć dużego doświadczenia, ale aby porwać tłumy za sobą musi mieć „ducha walki,” jak Leonidas czy Jan Sobieski. Polska potrzebuje takiego przewódcy jak wizjoner Kukiz. Powinniśmy pamiętać, że jako słynny artysta mógłby cieszyć się tylko sławą i pieniędzmi, ale bierze ryzyko zaangażowania się w tej trudnej walce z systemem, dla dobra Polski. Znany cytat: „Sedit qui podjac timuit ne non succederet” nie charakteryzuje Kukiza, natomiast odpowiednik do jego wysiłków jest cytat „ad augusta per angusta„.
Jak odnaleźć prawdę?
– Aby dotrzeć do prawdy, wymagany jest ogromny nakład pracy i edukacji. Gdyby w szkołach naprawdę robili co należy, to dzisiaj ludzie byliby wyposażeni w logikę i środki intelektualnej samoobrony przeciwko systemowi. Z drugiej strony, silna wola w używaniu własnej wrodzonej inteligencji i proste zrozumienie aby analizować, badać i porównywać dane na sposób w jaki są prezentowane, może wystarczyć. Jednak niewielu ma silną, niezależną osobowość aby przyjąć racjonalnie krytyczny stosunek do władzy, w tym również do środków masowego przekazu..
Twój epilog lub rada dla czytelników?
– Niestety, prawdą jest, że w obecnych czasach, świat jest zatopiony w wielkiej ciemności. Ponadto hedonizm konsumpcji i stylu życia, okazał się niekwestionowaną wartością naszego czasu, a wszystko inne, głównie rodzina, patriotyzm i religia – są niszczone stopniowo przez istniejący system polityczny. Odpolitycznienie, indywidualizm, brak solidarności, cynizm – dominują w świecie, gdzie życie duchowe i etyczne należy do mniejszości. Nadszedł czas, aby zjednoczyć się i spojrzeć na siebie, z logiką i prawdziwą miłością, odstawiając na bok partie polityczne i przestarzałe „tabele” – lewica, prawica, itd. Bowiem służą one wyłącznie do podziału społeczeństwa już i tak będącego z wieloma problemami. Tylko wtedy powstanie duża i zwarta masa, która zmiażdży i usunie skorumpowany system polityczny, który nie ma nic wspólnego z humanizmem i demokracją, a my stworzymy nowe społeczeństwo obywatelskie, regenerując w ten sposób stracone grecko-rzymskie i chrześcijańskie ideały miłości, logiki, równości i sprawiedliwości społecznej.
Dziękuję za rozmowę.
Marzena Mavridis