„Tango jest moją drugą miłością” – powiedział POLONORAMIE akordeonista i bantononista, który zagrał koncert w Centrum Kultury Fundacji Stavros Niarchos. Klaudiusz Baran to artysta wszechstronny, obdarzony wyjątkową wrażliwością muzyczną. Jego wielką namiętnością jest argentyńskie tango. W szczególności upodobał sobie to związane z Astorem Piazzollą – tango nuevo, wirtuozowsko wykonywane na bandoneonie. Jako pierwszy polski instrumentalista wprowadził je na sale koncertowe. Odzwierciedlające to jego temperament, energię, a zarazem muzyczną dojrzałość i potrzebę twórczego formowania scenicznej prezentacji.
Jak to się stało, że akordeon skradł Twoje serce? Jakie były początki Twojej historii z muzyką?
To ciekawy przypadek. Jak chodziłem do szkoły w Przemyślu, ale zanim to się stało chodziłem też do zerówki… Potem do szkoły nr 14 nad Sanem w Przemyślu. Do placówki przyszły dwie Panie i wyłaniały talenty. Okazało się, że ja z kolegą mamy predyspozycje muzyczne i możemy się zakwalifikować. Przyszedłem na egzamin wstępy do szkoły. W pewnym momencie miałem klaskać jakieś rytmy, oceniać wysokości dźwięku, śpiewać melodie. A że byłem dosyć upartym dzieckiem, nie chciałem wykonać tego ostatniego polecenia. Usłyszałem więc: „na fortepian się nie nadaje… niech będzie akordeon”. Był to przypadek a dla mnie przeznaczenie, że tak się stało.
Na koncertach można usłyszeć w Twoim wykonaniu różne rodzaje muzyki. Rozpocząłeś swoją przygodę z muzyką od klasyki, ale czy to właśnie ona zawładnęła Twoim sercem czy też może zmysłowe tango?
Szkoła muzyczna profiluje muzykę klastyczną a w przypadku akordeonu muzykę współczesną. Jest to nowy instrument a w Grecji jest on bardziej kojarzony z muzyką folkową czy nawet ludową niż z klasyczną. Od lat 80-tych akordeon przeżył renesans i przeszedł szybką drogę z instrumentu grającego muzykę lżejsza – rozpryskową wręcz biesiadną do instrumentu, który jest związany całkowicie z muzyką klasyczną. Co istotne, w muzyce klasycznej akordeon jest instrumentem bardzo młodym. Rozwija się fantastycznie, kompozytorzy piszą nowe kompozycje. Akordeoniści grają w najlepszych salach koncertowych w Polsce. Jest to jeden z najwyższych poziomów, jeśli chodzi o studentów akordeonistów, którzy zdobywają najwyższe laury w międzynarodowych konkursach. Akordeon jest instrumentem, który ma bardzo bogate możliwości brzmieniowe, może być komponowany w salonach, w zespołach kameralnych, z orkiestra. Natomiast bantonon jest ścisłe związany z kulturą tango, przede wszystkim argentyńskiego. W Polsce tradycji batononow nie było, jest to instrument wykorzystywany do grania tanga. Tango jest muzyką emocjonalną, interakcyjną co odpowiada mojej osobowości. Bez wątpienia jest moją drugą miłością, a szczególnie tango nuevo Astora Piazzolli. Wierzę, że w Grecji ludzie zrozumieją tę muzykę i polubią ten instrument.
Jesteś laureatem nagrody Fryderyka, jakie emocje towarzyszyły Ci przy odbieraniu tak szczególnej nagrody? Czy nagroda wpłynęła w jakiś sposób na dalszą karierę?
To było kilka lat temu. w 2003 nagroda Akademii Fonograficznej w kategorii – „Najlepszy album – muzyka kameralna” złożona z wielu muzyków, którzy byli laureatami tej nagrody z całej kapituły. Byłem wtedy pierwszym akordeonistą, który otrzymał tę nagrodę i jak do tej pory jedynym. Nie jest łatwo otrzymać tego typu nagrodę, gdyż konkurencja jest ogromna. Przyznam ze to było bardzo duże zaskoczenie, nie spodziewałem się, że mogę tę nagrodę otrzymać. Wytwórnia SonyClassical w ostatniej chwili wysłała moje zgłoszenie do tego konkursu. Otrzymanie tego typu nagrody jest wysokim wyróżnieniem, zwłaszcza przy tak dużej liczbie wybitnych muzyków. Jest to pewien prestiż, który otwiera nowe drzwi kariery i daje nowe kontakty.
Koncertowałeś w wielu krajach na świecie, czy za każdym razem starasz się układać repertuar tak, by posiadał różne style, czy też jest to bardziej związane z publicznością, przed którą występujesz?
Często to wynika z zamówienia i zaproszenia organizatorów, którzy często są zdecydowani na konkretne procedury do których trzeba się dostosować. Jeśli nie są zdecydowani wówczas proponuje swoje propozycje, które mogę wykonać i oni się do tego odnoszą.
Jest to Twój pierwszy koncert w Grecji, jakie są Twoje emocje dotyczące nadchodzącego występu w Centrum Kultury Fundacji Stavros Niarchos?
Tak, to mój pierwszy koncert w Grecji. Bywałem tu na wakacjach, bardzo mi się podobało, ale rzeczywiście jestem pierwszy raz zaproszony na koncert w tym kraju. Nie ukrywam, że jestem bardzo podekscytowany. Dobre kilka lat temu, podczas jednego z koncertów w Niemczech zapoznałem greckiego derygenta, Stefanosa Tsialisa, obecnie dyrektorem orkiestry ateńskiej. Mieliśmy między sobą kontakty i za każdym razem jak się spotykaliśmy na różnych koncertach, Stefanos mówił mi, że muszę zagrać w Grecji i jak będzie taka możliwość to zostanę zaproszony. No i stało się. Tym bardziej, że gram z Ateńską Orkiestrą Państwową. Jest to dla nich nowy repertuar, z którym nie mieli większej styczności. Wszakże są bardzo otwarci na propozycje i jednocześnie bardzo zaciekawieni tym repertuarem. Mieliśmy tylko jedną próbę, sam jestem bardzo ciekawy jak to będzie podczas koncertu. Wymagać to będzie od nas dużej koncentracji i wsłuchiwania się wzajemnie. Przyczyni się do większego kreowania i współdziałania na żywo. Osobiście lubię takie spontaniczne spotkania z improwizacjami na scenie.
Czy uważasz, że akordeon bądź bandoneon mogą konkurować w Grecji z tradycyjnymi instrumentami jak buzuki? Jak mógłbyś zachęcić nowych słuchaczy do argentyńskiej muzyki?
Nie sadzę, żeby mogły. Są to tradycje wiekowe i nie muszą ze sobą konkurować. Każdy ma z nich swoją niszę repertuarową i stylistyczną. Wręcz przeciwnie, nie widzę żadnego problemu, żeby te tradycje ze sobą łączyć. Są to dwa odległe instrumenty, które mogą spotykać się razem na estradzie –muzyka nie ma granic. W mojej opinii tango jest bardzo łatwe do słuchania, jest to muzyka o życiu, jest pełna emocji, których mamy wiele na co dzień. Jest ona tak komunikatywna, że nie trzeba specjalnie zachęcać Greków, którzy mają w sobie tą emocjonalność. Nastrój, wrażliwość i emocjonalny klimat, jaki panuje w tym kraju zbliża go do tej muzyki.
Bardzo serdecznie dziękuję za poświęcony czas. W imieniu swoim i czytelników życzę dalszych sukcesów.
Bardzo dziękuję.
© zdjęcia, tekst: Marzena Mavridis