Greccy interniści wzywają władze zdrowotne do pilnego włączenia leku tirzepatide, znanego handlowo jako Mounjaro, do krajowego systemu elektronicznych recept, ostrzegając przed jego rosnącym, nieuregulowanym stosowaniem w celach kosmetycznych.
Zawierające tirzepatide zastrzyki zostały dopuszczone pod koniec 2024 roku do leczenia cukrzycy typu 2 i otyłości. Obecnie lek wydawany jest jedynie na podstawie papierowej recepty, a jego koszt nie podlega refundacji przez publiczne ubezpieczenie zdrowotne.
W przeciwieństwie do podobnych leków z grupy GLP-1, takich jak Ozempic, Mounjaro nie jest jeszcze objęte obowiązkiem elektronicznego monitorowania. Zdaniem lekarzy stwarza to lukę systemową, która może sprzyjać nadużyciom – osoby szukające szybkich efektów odchudzających mogą stosować lek bez właściwej diagnostyki i nadzoru medycznego.
Interniści alarmują, że niekontrolowane stosowanie Mounjaro może prowadzić do poważnych skutków ubocznych, w tym zaburzeń żołądkowo-jelitowych, hipoglikemii oraz zaburzeń wchłaniania innych leków. Tylko pełna kontrola nad dostępem do preparatu oraz jego monitorowane przepisywanie mogą zapewnić bezpieczeństwo pacjentów i efektywność terapii.
Zaniepokojenie wyrazili również farmaceuci, wskazując na rosnące problemy z dostępnością leku dla pacjentów z uzasadnionymi wskazaniami medycznymi. Podobne braki występowały już wcześniej w przypadku innych leków z tej samej grupy.
Związek Zawodowy Internistów Grecji zaapelował o natychmiastową reakcję państwa, podkreślając, że niekontrolowany obrót silnymi lekami stanowi zagrożenie nie tylko dla osób nadużywających terapii, ale również dla tych, którzy naprawdę jej potrzebują.







