Grecki parlament ma dzisiaj przyjąć kolejne reformy oszczędnościowe. Chodzi o warunki, jakie postawili Atenom wierzyciele w zamian za przelanie 2 miliardów 800 milionów euro z ostatniego pakietu kredytowego dla Grecji. To druga część transzy zatwierdzona przez Eurogrupę dla Aten w maju.
Specjaliści twierdzą, że chociaż jest to najłatwiejszy do przyjęcia z dotychczasowych pakietów reform, zawiera istotne zmiany. Likwiduje między innymi ulgi podatkowe dla osób, które dopiero zaczynają działać w swoim zawodzie, jak lekarze, prawnicy czy farmaceuci. Ulgi te obiecał im wcześniej premier Aleksis Tsipras.
Najważniejsza reforma dotyczy jednak prywatyzacji i to na nią najbardziej nalegali wierzyciele. Do greckiego funduszu prywatyzacyjnego przechodzą bowiem kolejne państwowe przedsiębiorstwa – w tym wodociągi, zakłady energetyczne i ateńskie metro. Wcześniej grecki rząd zapewniał, że ich prywatyzacja nie wchodzi w rachubę – teraz mówi, że to niewykluczone.
Greckie związki zawodowe sektora państwowego sprzeciwiają się tej decyzji. Twierdzą, że to największa wyprzedaż majątku narodowego w historii Grecji, która w dodatku dotyczy podstawowych dóbr – wody i prądu. Związki nawołują Greków do masowego uczestnictwa w demonstracji pod parlamentem. Protest pod greckim parlamentem w Atenach ma się rozpocząć o 17.00.
Beata Kukiel-Vraila, Ateny/IAR