Mimo, że eksperci zakwestionowali skuteczność takiego planu, Grecja przedstawiła właśnie sposoby mające na celu zwiększenie wskaźnika urodzeń, począwszy od bonów i zasiłków na opiekę nad dziećmi po ulgi podatkowe dla nowych rodziców.
Grecja ma jeden z najniższych współczynników dzietności w Europie. Ten fatalny stan demograficzny spowodowany jest trwającym dekadę kryzysem gospodarczym, emigracją i zmianą postaw wśród młodych ludzi. Premier nazwał to narodowym zagrożeniem i „tykającą bombą zegarową” dla emerytur.
Chociaż Grecja wydaje obecnie około miliarda euro rocznie na działania pro-dziecięce to w 2022 roku odnotowano najniższą liczbę urodzeń w historii. Środki przedstawione w czwartek przez ministerstwa rodziny, spraw wewnętrznych, finansów i zdrowia obejmują między innymi ulgi podatkowe dla nowych rodziców, bony na opiekę dzienną, wzrost płacy minimalnej od 2025 roku, podwyżki emerytur i obniżki składek na ubezpieczenie społeczne.
Jednak eksperci ds. demografii, a nawet urzędnicy państwowi przyznają, że będzie to długa droga.
„Jest rzeczą oczywistą, że problem demograficzny nie może być po prostu rozwiązany poprzez zasiłki i zachęty pieniężne” – skomentował wiceminister finansów Thanos Petralias.
Powiedział też, że rozwiązanie tego problemu wymaga również poprawy systemów edukacji i opieki zdrowotnej, zwiększenia dochodów i lepszych warunków równowagi między życiem zawodowym a prywatnym.
Taka polityka jest częścią szerszego planu mającego na celu odwrócenie trendu spadkowego wskaźnika urodzeń, który ma zostać zaprezentowany pod koniec tego roku. Plan ma objąć m.in. przystępne cenowo mieszkania dla młodych i dofinansowanie do wspomaganej reprodukcji.
„Środki te nie będą miały dramatycznego wpływu na liczbę urodzeń. Potrzebna jest inna polityka, która rozwiąże problem u jego podstaw” – powiedział Byron Kotzamanis, czołowy ekspert ds. demografii w Grecji, dodając, że obejmuje to zachęcanie młodych ludzi do pozostania w Grecji i przyciąganie z powrotem tych, którzy wyjechali.
Spadająca liczba urodzeń jest problemem państw w całej Europie. Kraje takie jak Francja, Włochy, Norwegia czy Hiszpania wydały miliardy euro na działania pro-dziecięce, bez większego skutku.
opr. Milena Sarna