Lingwista, archeolog i koordynator programu Erasmus w Kreteńskim Instytucie Technologicznym, Gareth Owens, twierdzi, że jest bliski rozszyfrowania tekstu z tajemniczego Dysku z Fajstos.
30 lat pracy zajęło Owensowi przybliżenie się do prawdy. Dysk z Fajstos, jedna z największych archeologicznych zagadek, jest piętnastocentymetrowym dyskiem z wypalanej gliny, pochodzącym z pałacu minojskiego w Fajstos na Krecie, który datuje się na minojską epokę brązu (3100 – 2000 p. n. e.) i który jest pokryty z dwóch stron znakami tworzącymi spiralę. Do tej pory nikomu nie udało się zdekodować dysku, którego znaki pochodzą z nieznanego alfabetu. Wskazówką dla Owensa były jednak te znaki, które przypominają znaki pisma linearnego A, które również nie zostało odczytane oraz pisma linearnego B, które udało się naukowcom odczytać, a także te podobne do hieroglifów.
Pomocne dla naukowca i jego zespołu okazały się też inne artefakty z okresu minojskiego, na których powtarzają się niektóre znaki.
Według Owensa nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z tekstem religijnym. Jedna strona dysku ma być modlitwą do „ciężarnej bogini-matki”, druga zaś do minojskiej bogini miłości, wojny i gór, która przyszła do Grecji z Mezopotamii i na Cyprze dała początek kultowi Afrodyty. „Tak samo jak dziś ludzie modlili się, gdy mierzyli się z jakimś osobistym problemem, szczególnie zdrowotnym. Nie ma wątpliwości, że ludzie tak bardzo się nie zmieniają”, skomentował Owens.
Ten niezwykły artefakt można oglądać w Muzeum Archeologicznym w Heraklionie.
opr. Anna Lica