To zadziwiające jak łatwo dajemy sobą manipulować. Bezwolnie pozwalamy kierować swoim zachowaniem. Manipulacja zaczyna się od tego co mamy kupować w sklepie i jak mamy się ubierać, a kończy na tym co mamy myśleć. Socjotechniki są tak zaawansowane, że dają pozór wolności wyboru. Przecież nikt ci nic nie każe, sam chcesz, sam decydujesz. Tak, tylko, że nie masz pojęcia dlaczego.
To ideał. Tak zmanipulować człowieka, aby był przekonany o swoich racjach i aby sam działał na korzyść manipulatora wierząc, że działa dla własnego dobra.
Może ktoś pamięta genialnego wirusa, było to wiele lat temu. Przychodziła do ciebie wiadomość mejlowa od znajomego (on ją sam rzeczywiście wysyłał), w której ostrzegał cię, że pojawił się bardzo niebezpieczny trojan w sieci, że może nawet nie wiesz, że go masz. Czeka sobie uśpiony w twoim komputerze na odpowiedni moment, by się uaktywnić i zniszczyć całkowicie twardy dysk. To jest niewinny plik, który nazywa się… (tu była podana jakaś nazwa z dziwnym rozszerzeniem) i jest w… (tu było podane miejsce gdzie się usadowił). Sprawdź czy jest już u ciebie, jeśli tak, to czym prędzej go wykasuj! – I co robiłeś? Szybko zaglądałeś do podanego miejsca i nerwowo zerkałeś, czy czasem coś takiego u ciebie nie czai się… O Boże – jest! Drżącą ręką kierujesz kursor w ten (dokładnie taki jak podany w mejlu) plik, zaznaczasz, usuwasz, i uffff… po sprawie. Co za szczęście! Aaaa…! Jeszcze trzeba usunąć z kosza… No teraz, to już na sto procent. Jesteś uratowany! Kawał dobrej roboty! Nie wiesz jak odwdzięczyć się przyjacielowi… Jasne, otwierasz pocztę i wysyłasz ostrzeżenie do wszystkich zapisanych znajomych. Teraz ty możesz kogoś uratować, natychmiast stajesz się małym bohaterem we własnych oczach… Majstersztyk, mistrzostwo świata manipulacji! Po prostu usunąłeś sobie dość ważny plik systemowy, bez którego twój komputer będzie miał teraz problem poprawnie funkcjonować… I jeszcze zachęciłeś innych, by zrobili dokładnie to samo. A manipulator pęka ze śmiechu, wszystko co zrobił, to stworzył nieprawdziwą informację, ludzie sami sobie wyrządzili krzywdę.
Teraz dzieje się tak samo, a nawet jeszcze gorzej, wirus sieje jeszcze większe spustoszenie, atakuje nasze serca. Widzę, jak moi znajomi udostępniają na portalach społecznościowych pod wpływem silnych emocji zdjęcie z jakimś tekstem, albo link do jakiejś strony. Jest „njus!” i trzeba szybko puścić go dalej, podzielić się nim ze znajomymi, często naprędce dopisują komentarz „co za bydło…”, „kto by się po nim spodziewał…” „powinno się wymordować…” itede, itepe… I tak rodzi się w nas nienawiść. W efekcie dzielimy się na dwa obozy: „był Bolkiem” i „nie był Bolkiem”, „Owsiak jest złodziejem” i „Owsiak nie jest złodziejem”, „KOD to faszyści” i „KOD to patrioci”, „PiS” i „PO”, „katolicy” i „muzułmanie”, lepszy i gorszy sort. To podział na MY i ONI, na ŚMIERĆ i ŻYCIE… Wystarczy mała iskierka i skaczemy sobie do gardeł… Ludźmi podzielonymi łatwiej sterować.
A sprawdziłeś, Drogi Przyjacielu, wiadomość którą przekazałeś dalej? Podejrzewam, że 100 razy na 100 nie sprawdziłeś. No bo jak? Przecież nie byłeś, nie widziałeś, nie wiesz. Wystarczyło zmanipulować Twoje emocje i stajesz się czyimś narzędziem, działasz w czyimś interesie, a może nawet narażasz się dla czyichś celów? Może tracisz przyjaciół? Może podnosisz głos na bliskich?… W imię czego? Może nieprawdy?… I kto ma rację? Ten kto głośniej krzyczy? Ten kto jest silniejszy? A może większość? Policzmy głosy… Hitler też miał większość… Stajesz się Przyjacielu orędownikiem kłamstwa, bojownikiem o iluzję. Nie ma czasu na głębszą refleksję, wszakże wszędzie widzisz dowody na słuszność Twojej idei. Świat staje się czarno-biały. Twój jest rzecz jasna biały. Zatem toczysz szlachetny i zaciekły bój ze znienawidzonym wrogiem, a każdy z was dałby się poćwiartować za swoją zmanipulowaną prawdę. Wybucha konflikt, wojna, bo nienawiść rodzi agresję.
I tak sami siebie wyniszczymy. Tutaj nie będzie wygranych. Sami sobie wykasujemy przyjaciół najpierw na fejsbuku potem w realu. Sami sobie wykasujemy szacunek, sami sobie wykasujemy zaufanie, przyjaźń, radość, cierpliwość, sami sobie wykasujemy współczucie, zrozumienie, wolność, sami sobie wykasujemy miłość…
Jeśli Przyjacielu, będziesz mieć okazję rzucić w kogoś emocją, może chwilę przed tym zadaj sobie pytanie: czy Twoją emocję uruchomiła myśl oparta na faktach? Jesteś pewien? A jeśli nie znasz faktów – może zamilcz, może pomyśl. Może zaatakował Cię wirus nienawiści i agresji?… Otwórz głowę, wsłuchaj się w serce – czy to Miłość, czy oddałeś umysł w cudze ręce?