Na Kretę zwykle lataliśmy do Heraklionu – stolicy wyspy lub do Chanii – byłej stolicy wyspy. Z Heraklionu udawaliśmy się na wakacje na wschód wyspy, a z Chanii na zachód. Od tego roku na wschód wyspy udamy się również z lotniska w Sitii.
Do tej pory lotnisko w Sitii Vitsentzos Kornaros obsługiwało jedynie połączenia lokalne. Głównie na wyspę Rodos i na Karpathos. 13 stycznia br. dokonano otwarcia nowego terminalu, mającego przyjmować loty międzynarodowe. Pierwsi polscy touroperatorzy już zapowiedzieli loty w sezonie lato 2016 właśnie do Sitii.
Moim zdaniem, to bardzo dobre rozwiązanie. Heralkion bowiem położony jest właściwie w samym centrum wyspy i żeby spędzić wakacje w okolicach Agios Nikolaos lub Irapetry trzeba było pokonać wiele kilometrów autobusem już po przylocie na Kretę. Nie wszystkim to odpowiada. Poza tym rozszerzy to oferty biur podróży na wschodzie Krety. Mówiąc wschód w tym przypadku mam na myśli nie tylko Agios Nikolaos, które staje się z roku na rok popularniejsze, ale również okolice Sitii i Irapetry. Obie miejscowości w moim odczuciu są cudowne, ale jeszcze nie do końca znane turystom. Co więcej umożliwienie lotów do Sitii spowoduje wprowadzenie do ofert biur podróży nowych wycieczek fakultatywnych, jak choćby na plażę Vai, czy na wyspę Chrissi. Są to przepiękne zakątki na Krecie, ale niestety położone zbyt daleko w stosunku do hoteli w okolicach Heraklionu, Chersonissos czy Malii.
Sama Sitia jako miasto jest bardzo piękna. Moim zdaniem przypomina Rethymno na zachodzie wyspy. Osobiście byłam tam jedynie raz lub dwa razy przy okazji wycieczek na plażę Vai. Niemniej jednak sądzę, że chciałabym tam wrócić i spędzić nieco więcej czasu.
Anna Biernacka-Rygiel
greckomi.wordpress.com
