Karnawał to miła tradycja przepełniona muzyką i zabawą, gdzie ważnym elementem tego okresu są bale karnawałowe. Bal karnawałowy to dzień niezwykły, często wyczekiwany przez wiele tygodni. Jest atrakcją bardzo lubianą przez dzieci, dostarczającą im wielu przeżyć i radości. Tak też było u nas.
W dniu 6 marca 2015 w sali teatralnej polskiego kościoła przy ul. Michail Voda 28 odbył się Bal Karnawałowy dla dzieci zorganizowany przez Radę Rodziców nauczania uzupełniającego. Tego dnia sala teatralna zmieniła się w pięknie udekorowaną salę balową. Bogaty program zabaw i konkursów sprawił, iż żadne dziecko się nie nudziło.
Na balu bawiło się ponad 150 dzieci wraz ze swoimi mamami, które zaskoczyły niejednego przy wymyślaniu strojów dla swoich pociech. Dzieci przebrane były za bohaterów znanych bajek. Można było spotkać wróżki, królewny, księżniczki rycerzy, piratów, policjantów, Spider-Mana, Batmana, śmieszne zwierzątka… nie sposób zliczyć i wymienić tych wszystkich postaci. Dopełnieniem karnawałowych strojów było przepięknie malowanie twarzy. Buzie milusińskich pokryły zabawne rysunki, wśród których przeważały motywy kwiatowe i zwierzęce. Rozpoznać dzieci było bardzo trudno.
Wielkie emocje wzbudziły wybory Króla i Królowej Balu oraz Najlepszej Tancerki i Tancerza. Tegoroczni zwycięzcy otrzymali atrakcyjne nagrody w postaci deskorolki i mp3 ufundowane przez Radę Rodziców.
Podczas pląsów robiło się kolorowo, wszyscy bawili się wesoło, uśmiech nie znikał z twarzy mimo chwilowego zmęczenia. W przerwach dzieci mogły skorzystać z poczęstunku, napoi i słodkości. Natomiast przybyli goście mogli zakupić ciepły posiłek (hot-dog, pieczone kiełbaski i zapiekanki), przygotowane przez Radę Rodziców.
Największą atrakcją wieczoru był występ klauna, który rozbawiał całą publiczność swoimi występami i zapraszał dzieci do wspólnej zabawy. Popisy akrobatyczne i żonglerka wzbudzały zachwyt i zostały nagrodzone gromkimi brawami. Dzieciom i rodzicom uśmiech nie schodził z twarzy.
Na koniec balu każde dziecko otrzymało pamiątkowego pluszaka zafundowanego przez sklep z używaną odzieżą UB Wear. Zabawy było co niemiara. Aż żal było wracać do domu.
Tekst i zdjecia:
Marzena Mavridis