Są „poważne przesłanki”, by sądzić, że pożary w Attyce, w których od poniedziałku zginęły co najmniej 87 osób, były spowodowane podpaleniem – powiedział w czwartek grecki minister ds. porządku publicznego Nikos Toskas.
Piekło
To już nie są drzewa. To raczej wykałaczki, wystające z popielatej ziemi. To już nie samochody, tylko fragmenty żelastwa na drodze. Popielatej drodze. To już nie bloki, domy, mieszkania, tawerny. To szkielety.
To już nie jest miasto. To piekło.
Najwięcej jest popiołu. Jest wszędzie. Na ziemi, na asfalcie, na żelastwie, na samochodach, w ruinach domów. Chyba nawet w powietrzu, które jest gęste i nieruchome. Całe Mati spowite jest dywanem pyłu.
Drogą przejeżdżają samochody. Strażackie, policyjne, z zaopatrzeniem, telewizyjne, ale i cywilne. Ruch jest dosyć spory. Praktycznie cały czas coś jedzie. To w jedną, to w drugą stronę. Jest jakieś życie, w tym przecież martwym miejscu. Przy ulicy, co jakiś czas stoją strażacy i policjanci. Rozmawiają. Pilnują, aby w przypadku ponownego pożaru być na miejscu i ocalić, to co się ostało.
Mati nie ma barw. Jest szare, czarne, zniszczone i smutne.
Tak chyba moglibyśmy sobie wyobrazić piekło. Czerń i szarość, a pośrodku ruchliwa droga.
Woń
Gdyby ktoś kazał Ci wytłumaczyć albo opisać zapach, jaki unosi się w całym mieście, nie umiałbyś tego zrobić. Powiedziałbyś tylko: spalenizna, śmierdzi. Tyle, nic więcej. Nie da się opisać woni, jaka unosi się w Mati. Nie ma słów, które najpełniej mogłyby oddać ten ciężki, przeszywający całe ciało smród. Może to woń rozpaczy? Zapach smutku? Odór śmierci?
Dramat
Serwisy informacyjne podawały, że ludzie, uciekając przed ogniem kierowali się w stronę wody.
Nad brzegiem, na plaży w Mati – ratownicy poszukują tych, których nie udało się jeszcze odnaleźć. Na wodzie, łódka straży przybrzeżnej przeczesuje głębie.
Stoisz przed zgliszczami budynków. Przed spalonymi drzewami. Widzisz wraki samochodów. Żelastwo na drodze. Pył i popiół.
I myślisz: ile to jest 30 metrów? Próbujesz sobie to wyobrazić. Ale nie możesz. Jesteś bezradny. Przygniata Cię ciężar zapachu powietrza, myśli o ofiarach.
Zgodnie z podawanymi informacjami, w miejscowości Mati zginęło kilkadziesiąt osób. Niedaleko linii brzegowej odkryto ciała 26 osób. Nie zdążyły one schronić się przed pożarem na plaży. Podobno zabrakło im tylko 30 metrów. Spłonęli. Młodzi i starzy, dzieci w objęciach swoich rodziców. Wszyscy razem, w jednym miejscu.
Nikos Toskas minister ds. porządku publicznego podaje, że istnieje duże prawdopodobieństwo podpaleń. W wyniku pożarów wokół Aten zginęły, co najmniej 87 osób.
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Mlyczyński
