Wysokie obcasy sprawiają, że nogi wydają się szczuplejsze, brzuch bardziej płaski, a kobieta wygląda na… bardziej kobiecą, o ile wdzięcznie się na wysokich obcasch porusza. Trudno więc z tego elementu garderoby zrezygnować.
Warto jednak wybierać buty skórzane, które najlepiej przylegają do stopy, oraz na odpowiednio wysokim i odpowiedniego kształtu obcasie. W szpilkach pracują inne partie stóp, mięśnie łydek i pośladków, które do wysiłku trzeba przygotować, ćwicząc.
Ortopedzi – zawodowo – nie są entuzjastami szpilek wyższych niż 5 cm. Jak twierdzą, wpływają one negatywnie na zdrowie. Podczas chodzenia na wysokich obcasach wypycha się miednicę do przodu, a wraz z nią każdy odcinek kręgosłupa. Poza tym kolana są nienaturalnie zgięte, co dodatkowo obciąża jego lędźwiowy odcinek. Ciężar ciała nie rozkłada się równomiernie na całą stopę, szczególnie gdy buty mają wąskie czubki, zmniejszając tym samym wytrzymałość struktur ją stabilizujących. Nadmierne przeciążenie powoduje spłaszczenie i obniżenie poprzecznego sklepienia stopy, co może doprowadzić do powstania płaskostopia poprzecznego. Konsekwencją noszenia wysokich butów bywa też ostroga, która powstaje w wyniku stanu zapalnego przeciążonych więzadeł. Na niebezpieczeństwo narażone są również stawy kolanowe, jako że chodzenie na wysokich obcasach, zwłaszcza niewprawnie, sprzyja rozmiękczaniu chrząstki stawowej, deformacji i osłabieniu ścięgien oraz zwyrodnieniu stawów kolanowych, a nawet zwichnięciom. Stałe napięcie mięśni łydek może doprowadzić do powstania żylaków. Procesowi zwyrodnieniowemu ulega też ścięgno Achillesa.
Kobiety noszące na co dzień buty na wysokim obcasie skarżą się na ból kręgosłupa (szczególnie w okolicy krzyżowej i lędźwiowej), bioder, miednicy, kolan i stóp. Ale jak tu zrezygnować z wysokich, pięknych butów? A może nie rezygnować, tylko zachowywać rozsądek i od czasu do czasu zakładać wdzięczne, ale na płaskim obcasie belerinki?