Wspólna troska o potomstwo, zaloty: paradoksalnie te, bliskie nam cechy, łączą nas mentalnie bardziej ze światem ptaków niż innymi ssakami, do których wszak systematycznie należymy – uważa prof. Piotr Tryjanowski z UPP, który genezę walentynek wiąże z ptasimi godami.
„W ptasim świecie znajdziemy praktycznie wszystko – monogamię, poligamię, poliandrię, a nawet pełną rozwiązłość – promiskuityzm – pytanie czego kto poszukuje” – uśmiecha się poznański ornitolog. Mamy obrazy wiernych aż po grób gęsi, łabędzi i bocianów, śpiewy w wykonaniu słowika, skowronka czy drozda, a nawet chwilowe ogłuchnięcie u tokującego głuszca. Są pawie ogony uwodzące samice i altanniki budujące domki dla swych wybranek, przyozdabiające je błyskotkami – obecnie najczęściej kolorowymi nakrętkami butelek – wylicza zoolog, cytowany w prasowym komunikacie Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Bywają jednak ptaki, których zachowania miłosne są znacznie mniej znane. Prof. Tryjanowski, kierownik Katedry Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu przez wiele lat, wraz z grupą współpracowników badał zachowania dzierzb. „Nie spodziewaliśmy się u nich specjalnych miłosnych uniesień, były interesujące z zupełnie innych powodów. Przecież jeśli ktoś słyszał o tych wspaniałych ptakach, to zapewne tyle, że zachowują się jak seryjni mordercy, a ofiary swoich polowań – owady, norniki, a nawet małe ptaki – nakłuwają na kolczaste drzewa i krzewy. Jednak po dokładniejszych obserwacjach, rzec można, iż ci precyzyjni drapieżcy mają serca oddane miłości. Troszkę jak w dowcipie, że nikt nie kocha tak mocno jak prawdziwy bandyta” – opisuje swoje ulubione obiekty badań prof. Tryjanowski.
Eleganckim przykładem na ciekawostki życia intymnego dzierzb jest srokosz, czarno-biało-szary ptak, sylwetką przypominający srokę, z czarną opaską na czole. Wyniki badań srokosza trafiły nie tylko do podręczników dotyczących zachowań zwierząt, ale do literatury popularnej, także tej dotyczącej miłości.
Badacz genezę walentynek wiąże z ptasimi godami. „By to jednak zrozumieć musimy nieco cofnąć się w czasie, tak do XIV wieku” – wyjaśnia prof. Tryjanowski. Przed reformą kalendarza, do 1582 roku obowiązywał kalendarz juliański. To tak jakby dzisiejsze walentynki miały miejsce dwa tygodnie później, czyli na przełomie lutego i marca. W Anglii, gdzie przecież jest nieco cieplej, ptaki już rozpoczynają zachowania godowe, tak więc łatwo połączono je z liturgicznym dniem św. Walentego.
PAP – Nauka w Polsce