Greccy naukowcy podjęli niedawno próbę zarejestrowania rzeczywistej liczby obcych gatunków ryb z Morza Czerwonego, które w ciągu ostatnich kilku lat „zaatakowały” Morza Egejskie i Jońskie.
Mają także nadzieję, że ocenią wpływ, jaki te niepożądane gatunki już wywarły na środowisko – a także na ludzi, biorąc pod uwagę, że niektóre z nich są toksyczne i niebezpieczne w konsumpcji.
Do najczęstszych należą skrzydlice i rozdymki, oba trujące, które powodują problemy w środowisku morskim wokół Grecji i Cypru.
Skrzydlice zostały po raz pierwszy zauważone na Morzu Śródziemnym w kwietniu 2015 roku. Pierwotnie znalezione w Morzu Czerwonym, przedostały się do Morza Śródziemnego przez Kanał Sueski. Była to tylko część tego, co nazywa się większą „migracją mniejsepską” życia morskiego przez kanał.
Najbardziej niebezpiecznym ze wszystkich inwazyjnych gatunków ryb pochodzących z tej migracji przez Kanał Sueski jest ropucha srebrzysta (Lagocephalus sceleratus). Gatunek ten jest tak ekstremalnie trujący, że nie można go jeść nawet po ugotowaniu.
Zmiana klimatu przekształca Morze Śródziemne w „morze tropikalne”
W niedawnym raporcie Światowy Fundusz na rzecz Przyrody (WWF) ostrzegł, że z powodu wzrostu temperatury na świecie Morze Śródziemne zamienia się w morze tropikalne.
Włoski oddział WWF podaje, że w związku z kryzysem klimatycznym blisko 1000 egzotycznych gatunków przystosowało się do życia w jego wodach – zastępując gatunki endemiczne.
Badanie wykazało, że przy temperaturach rosnących o 20 procent szybciej niż średnia światowa, a także podnoszącym się poziomom mórz – przewiduje się, że do roku 2100 wzrosną o metr – Morze Śródziemne staje się najbardziej zasolonym i najszybciej nagrzewającym się morzem na świecie.







