70 lat temu – 1 listopada 1946 r. – Karol Wojtyła otrzymał święcenia kapłańskie z rąk kard. Adama Sapiehy. „Od początku przeżywał on swoje kapłaństwo jako bycie w sposób szczególny In persona Christi, czyli w osobie Chrystusa” – mówi rektor Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II
Rektor uczelni ks. prof. Wojciech Zyzak przypomniał w rozmowie z PAP, że Jan Paweł II zawsze z wielkim wzruszeniem wspominał swoje święcenia kapłańskie. Otrzymał je z rąk metropolity krakowskiego w kaplicy Pałacu Arcybiskupów Krakowskich przy ul. Franciszkańskiej.
„W książce +Dar i tajemnica+ napisanej z okazji 50-lecia swoich święceń kapłańskich ojciec święty przypomina momenty najbardziej istotne i intymne, a więc wezwanie Hymn do Ducha Świętego i śpiew Litanii do Wszystkich Świętych, podczas którego wyświęcany na kapłana leżał krzyżem, a wreszcie sam moment włożenia rąk, moment święceń” – powiedział rektor papieskiej uczelni.
Jak zaznaczył, papież wielokrotne pisał i mówił na temat kapłaństwa, szczególnie podkreślając łacińską sentencję związaną z kapłaństwem „Sacerdos alter Christus” – kapłan drugim Chrystusem. „Ja myślę, że on od samego początku tak przeżywał swoje kapłaństwo – jako bycie w sposób szczególny In persona Christi, czyli w osobie Chrystusa – pasterza i głowy Kościoła” – dodał.
Ks. prof. Zyzak przypomniał, że święcenia kapłańskie młodego Karola Wojtyły poprzedziły bardzo niekonwencjonalne studia w seminarium, które przypadły na czas wojny. Jak sam żartował papież odbywały się one po części w krakowskim kamieniołomie Solvay, a po części na tajnych kompletach w Pałacu Arcybiskupim.
Kleryk Karol Wojtyła miał przyjąć święcenia kapłańskie na wiosnę 1947 roku. Jednak już na początku października 1946 roku metropolita krakowski kard. Adam Stefan Sapieha zdecydował o ich przyspieszeniu, bowiem chciał żeby młody ksiądz jeszcze w tym roku rozpoczął studia doktorskie z teologii w rzymskim Uniwersytecie Angelicum. Na datę święceń kapłańskich wyznaczono dzień 1 listopada. W ceremonii uczestniczyła niewielka grupa krewnych i przyjaciół 26-letniego wówczas Karola.
Kleryk Karol Wojtyła miał przyjąć święcenia kapłańskie na wiosnę 1947 roku. Jednak już na początku października 1946 roku metropolita krakowski kard. Adam Stefan Sapieha zdecydował o ich przyspieszeniu, bowiem chciał żeby młody ksiądz jeszcze w tym roku rozpoczął studia doktorskie z teologii w rzymskim Uniwersytecie Angelicum. Na datę święceń kapłańskich wyznaczono dzień 1 listopada. W ceremonii uczestniczyła niewielka grupa krewnych i przyjaciół 26-letniego wówczas Karola.
„Data święceń była nietypowa, w tym dniu w zasadzie nie udziela się święceń w Kościele, to też jakiś znak, ta obecność Wszystkich Świętych, która prowadziła Karola Wojtyłę na drodze kapłańskiej do świętości” – zaznaczył rektor.
Pierwszą mszę św. Wojtyła odprawił w intencji swoich zmarłych najbliższych: matki Emilii, ojca Karola i brata Edmunda w Dzień Zaduszny 2 listopada 1946 r. w XI-wiecznej krypcie św. Leonarda na Wawelu. Jak pisał po latach w swoich wspomnieniach, pragnął w ten sposób uwydatnić swoją „żywą wieź z historią narodu, która na wzgórzu wawelskim znalazła swą szczególną kondensację”. Już jako papież podczas każdej pielgrzymki do Krakowa nawiedzał Katedrę na Wawelu.
„Prymicje to jest wielkie wydarzenie w życiu każdego księdza – moment, kiedy samodzielnie staje przy ołtarzu w tym szczególnym rozumieniu łacińskich słów In persona Christi – w osobie Chrystusa. Ojciec Święty w bardzo głęboki, mistyczny sposób to przeżywał, dlatego późniejsze powroty do tego miejsca, gdzie sprawował po raz pierwszy swoją mszę św. musiały być dla niego czymś znaczącym i wyjątkowym” – dodał ks. prof. Zyzak.
Karol Wojtyła miał potrójną prymicję – oprócz mszy w Katedrze Wawelskiej odprawił jeszcze msze św. w tej samej intencji w kościele parafialnym pw. św. Stanisława Kostki na Dębnikach w Krakowie i w rodzinnych Wadowicach. Było to możliwe dlatego, że Dzień Zaduszny jest jedynym dniem w roku, kiedy księżom wolno odprawić trzy msze św. (PAP)
rgr/ wkt/