W Nafplio 11 czerwca 2023 r. odbyło się wyjątkowe upamiętnienie Juliusza Słowackiego. Ktoś mógłby jednak pomyśleć „niby w jakim stopniu jest to wyjątkowe? W Polsce jest kilka takich pomników Słowackiego.” No właśnie, w Polsce. A ile jest ich za granicą? Do 2023 roku istniał jeden w Kijowie. Od 11 czerwca są już dwa zagraniczne pomniki polskiego poety, ten najnowszy stanął w greckim miasteczku Nafplio na Peloponezie.
Juliusz Słowacki Grecję odwiedził w roku 1836. Najpierw razem z kolegą, Zenonem Brzozowskim, trafili na wyspę Korfu a potem do Patras i konno trafili właśnie do Nafplio, które jeszcze dwa lata przed podróżą Słowackiego i Brzozowskiego było stolicą wyzwolonej po prawie 400-letniej okupacji osmańskiej Grecji. Podróż na półwysep helleński zainspirowała poetę do napisania jednego z najsłynniejszych swoich wierszy, „Grobu Agamemnona”.
Oprócz tego, Słowacki popierał niepodległość Grecji i jej prawo do samostanowienia, o co, według badaczy filhellenizmu, czyli ruchu związanego z pomocą militarną, która płynęła od żołnierzy różnych narodowości do Grecji walczącej o niepodległość, „walczył słowem”.
We wspomnianym wcześniej Nafplio, Juliusz Słowacki meczet, który dzięki królowi Grecji Otto I w 1839 roku stał się kościołem katolickim (a zanim stał się meczetem pełnił rolę katolickiego klasztoru, przechodził niejako z rąk do rąk). Kościołowi nadano imię Przemienienia Pańskiego. Nie stało się tak bez powodu i powód ten był iście patriotyczny- nazwa ta miała oznaczać i budzić skojarzenia z przemianą Grecji po wiekach okupacji tureckiej. I właśnie przed tym kościółkiem stanął pomnik polskiego wieszcza narodowego. Wewnątrz portalu wejściowego świątyni znajduje się również pomnik Filhellenów – ludzi, którzy polegli w wojnie o wyzwolenie Grecji. Swoją konstrukcją okala wejście i nawiązuje do antycznej greckiej świątyni. Zbudowany jest z czterech filarów i trójkątnego zwieńczenia, wykonanych z pomalowanego na czarny kolor drewna sosnowego. Na kolumnach wypisano nazwiska 280–ciu poległych filhellenów. Wśród nich znajdują się nazwiska Polaków, którzy zginęli podczas bitwy pod Petą (Koulschelewski, Lasky, Mirziewski, Mlodowski, Dielsiewski, Dobronowski ) oraz na wyspach Eubea i Poros (Pronokowski i Odworski).
Pomnik powstał w 1841 r., a jego fundatorem był francuski oficer i filhellen August Hilarion Touret, który walczył w różnych miejscach po stronie greckiej, przeżył wojnę i zmarł w Atenach w 1857 r. Ku jego pamięci pomnik nazywany jest „łukiem Toureta”. Projektantem pomnika był bawarski rzeźbiarz Christian Seigel.
Obecnie tym kościele posługę kapłańską pełnił pochodzący z Pomorza Zachodniego Polak-chrystusowiec, ks. Ryszard Karapuda i to z jego inicjatywy postawiono pomnik Juliuszowi Słowackiemu. Duchowny, zanim trafił do Grecji, dużo czasu spędził na Ukrainie. Nie jest więc chyba przypadkiem, że artyści, Aleksander i Liza Porozhniuk, którzy zajęli się powołaniem projektu popiersia do życia, są z Ukrainy, konkretnie mówiąc to z Doniecka.
Uroczystość rozpoczęła msza święta, którą celebrował Nuncjusz Papieski w Grecji – Ksiądz Arcybiskup Jan Romeo Pawłowski z udziałem ks. Ryszarda Karapudę. Po mszy dr. Teresa Kaczorowska – pisarka, współzałożycielka i pierwsza prezes Związku Literatów na Mazowszu, przybliżyła zgromadzonym postać wieszcza i historię jego podróży po Grecji w 1836 r. i jego związkach z Helladą.
W dalszej części uroczystości, która miała miejsce na dziedzińcu kościoła przedstawiciel Ambasady RP w Grecji – Pani Ewa Pańczak – Kierownik Wydziału Polityczno-Ekonomicznego Ambasady RP w Atenach i arcybiskupem dokonali uroczystego przecięcia wstęgi i odsłonięcia pomnika. Pani Ewa Pańczak w swojej przemowie podkreśliła bohaterską postawę Filhellenów, którzy mimo braku własnej ojczyzny, zaangażowali się w walki o niepodległość ojczyzny Greków. Następnie młodzież licealna ze Szkoły Polskiej w Atenach, odczytała fragmenty wiersza „Grób Agamemnona”.
Nad przebiegiem całej uroczystości czuwała Pani Elżbieta Nawrocka – Prezes Fundacji im. Juliusza Słowackiego.
Na koniec wydarzenia parafianie, małżeństwo Marek i Wioleta Stusek, zaprosili wszystkich na obiad i polskie gołąbki.
tekst, zdjęcia: Marzena Mavridis