Między 26 stycznia a 3 lutego w rejonie wysp Santorini i Amorgos zarejestrowano ponad 6400 trzęsień ziemi – poinformował Uniwersytet Narodowy i Kapodistriański w Atenach (NKUA) w środę.
Zgodnie z oświadczeniem, aktywność sejsmiczna wykazuje cechy tzw. „roju trzęsień”, ponieważ żadne z drgań nie było na tyle silne, by zostać zaklasyfikowane jako główny wstrząs.
W odniesieniu do dalszego rozwoju zjawiska, NKUA wskazuje dwa możliwe scenariusze: aktywność może stopniowo wygasać, z mniejszymi wstrząsami trwającymi przez kilka miesięcy, lub rojowy charakter wstrząsów może doprowadzić do silniejszego trzęsienia, po którym nastąpi typowa sekwencja wstrząsów wtórnych.
Jak podaje NKUA, aktywność sejsmiczna ma miejsce w aktywnym łuku wulkanicznym południowego Egeju, jednak nie jest bezpośrednio związana z żadnym znanym ośrodkiem wulkanicznym. Prezes Greckiej Organizacji Planowania i Ochrony przed Trzęsieniami Ziemi (OASP), Efthymis Lekkas, ostrzegł w środę przed zwiększonym ryzykiem osuwisk na Santorini z powodu trwającej aktywności sejsmicznej.
„Ryzyko wzdłuż prawie całej długości zboczy kaldery jest wysokie, podobnie jak poziom zagrożenia, biorąc pod uwagę, że te obszary przyciągają duże tłumy przez co najmniej osiem miesięcy w roku” – stwierdził Lekkas podczas spotkania z premierem i ministrem ds. kryzysu klimatycznego.
Zgodnie z jego słowami, jego zespół już przeprowadził mapowanie najbardziej narażonych stref i wskazał pięć obszarów wymagających szczególnej uwagi. Wysokie ryzyko występuje w następujących lokalizacjach: Stary Port Firy, Port Athinios, sieć drogowa w Ormos, Oia i Thirasia.
Puste uliczki i zamknięte sklepy
Santorini stało się niepokojąco opustoszałe, ponieważ tysiące mieszkańców, pracowników i turystów opuściły wyspę, obawiając się silniejszego trzęsienia ziemi. Tylko od niedzieli do wtorku ponad 9 500 osób opuściło wyspę drogą morską, jak poinformowało Ministerstwo Żeglugi.