Na pytania o zachowanie kotów: dlaczego lubią siedzieć w pudełkach, czym mruczą, po co im ogon i skąd u nich tendencja do ugniatania podłoża, odpowiadają naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Okazją do naukowych wyjaśnień jest przypadający 17 lutego Światowy Dzień Kota.
Dr n. wet. Natalia Sowińska oraz Dorota Główny z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu zebrały najczęstsze pytania frapujące miłośników kotów z poznańskiego profilu „Twój kot piłby whisky”.
Dlaczego koty lubią siedzieć w pudełkach?
Choć opiekunowie zwierząt chętnie kupują swoim pupilom często kosztowne zabawki, drapaki, legowiska, koty zdecydowanie wolą kartony po prezentach. Wchodzą do najmniejszych pudełek, wypełniają je sobą niemal w całości, jakby stały stan skupienia nie istniał w ich przypadku. Jak wyjaśniają weterynarze, kartony, szuflady czy miski stają się swego rodzaju przestrzenią osobistą i nie należy kota na siłę wyciągać lub co gorsza wytrząsać. Ciasne przestrzenie dają zwierzakowi możliwość schronienia, poczucie bezpieczeństwa i ciepło. Instynkt drapieżnika nakazuje kotu pozostać niezauważonym przez swoją ofiarę, aby móc wyskoczyć z kryjówki nagle i skutecznie.
„Pamiętajmy jednak, że nadmierne chowanie się, unikanie kontaktu czy brak zainteresowanie otoczeniem może oznaczać stres, a nawet poważną chorobę. Nigdy nie lekceważmy potrzeb swojego pupila i bądźmy czujni na wszelkie odstępstwa od normy” – radzą ekspertki.
Czym kot mruczy? Jaki jest mechanizm i jakie spełnia funkcje?
Mruczenie to umiejętność, którą pochwalić się mogą jedynie niektóre kotowate. Uważa się, że mruczenie jest wynikiem wibracji strun głosowych, które są wprawiane w ruch przez mięśnie krtani, jednak mechanizm mruczenia nadal pozostaje nie w pełni rozwikłaną zagadną. Mruczą koty, które mają w pełni skostniają kość gnykową, czyli m.in. kot domowy, gepardy, rysie, pumy. U przedstawicieli rodziny panter (Pantherinae) z kolei kość gnykowa nie skostniała całkowicie, dlatego tygrysy, lwy czy pantery zamiast mruczeć, ryczą.
Mruczenie spełnia wielorakie funkcje, tłumaczą autorki zestawienia. Takie dźwięki wydają koty nie tylko jako szczęśliwe i głaskane, ale także zestresowane i cierpiące. Niskie częstotliwości kociego mruku (od 25 do 150 Hz) mają właściwości uspokajające i uzdrawiające. U mruczącego kota wrasta poziom endorfin, które poprawiają kotu nastrój. Również właściciele kotów są mniej narażeni na stany depresyjne i choroby układu sercowo-naczyniowego. Mruczenie służy kotom także w komunikacji, na przykład w czasie wzajemnej pielęgnacji. Za pomocą mruczenia koty też porozumiewają się z opiekunami. Pomrukiwaniem kot domaga się pieszczot, zabawy czy posiłku. Udowodniono, że w takich sytuacjach koty mruczą, dopóki nie osiągną swojego celu, co uznać można niemal za jawne wykorzystywanie ludzkiej słabości do kociego wdzięku.
Po co kotu ogon i czy bez ogona potrafi normalnie funkcjonować?
Koci ogon jest wielofunkcyjny. Jak wyjaśniają weterynarki, stanowi on dla kota ważny element równowagi, dzięki któremu kot jest w stanie chodzić bez zachwiania po cienkim płocie, a także wskakiwać na stoły i coraz to wyżej zawieszone półki w naszych mieszkaniach.
„Z ruchów ogona jesteśmy w stanie wyczytać wiele kocich emocji. Przechadzanie się pomiędzy nogami opiekuna z uniesionym wysoko ogonem oznacza zadowolenie, powitanie lub domaganie się uwagi. Kot poruszający ogonem szybko na boki wyraźnie przekazuje nam swoje niezadowolenie, irytację czy nawet złość. Kot z nastroszonym ogonem czuje się zagrożony i próbuje powiększyć rozmiar swojego ciała przed napastnikiem. Nie warto wówczas kota dotykać” – radzą autorki, zaznaczając jednak, że niemożliwe jest odczytanie mowy kociego ciała jedynie po ruchach ogona.
Ekspertki przypominają o istnieniu kotów Manx, których cechą rasową jest brak długiego ogona. Koty takie mają tak zwany ogon szczątkowy. „Warto przyjrzeć się zdrowiu tej rasy, bowiem koty Manx mogą być predysponowane do chorób związanych z układem kostnym lub problemów neurologicznych” – przyznają. Dodają, że ogon nie jest kotom niezbędny do codziennego funkcjonowania. Po utracie ogona kot poradzi sobie nie gorzej od swoich zdrowych kolegów, będzie to natomiast wymagało chwili nauki i cierpliwości.
Dlaczego kot ugniata łapkami zanim się położy?
Natalia Sowińska i Dorota Główny odnoszą się również do powszechnego zachowania kota ugniatającego łapkami koc, posłanie lub brzuch opiekuna. Potwierdzają, że takie zachowanie można zaobserwować już u nowonarodzonych kociąt, które ssąc mleko ugniatają łapkami brzuch matki, tym samym pobudzając jej gruczoły do produkcji mleka. Hormonem wydzielanym w reakcji na taki bodziec jest oksytocyna, która usprawnia laktopoezę.
Przyjmuje się także, że kot w ten sposób znaczy terytorium. Na łapach między poduszkami kot posiada gruczoły łojowe, dzięki którym może zostawić zapach na ugniatanych przedmiotach lub na nas oraz oznaczyć je jako swoją własność.
„Niektórzy uważają, że często po prostu kot usiłuje zwrócić na siebie uwagę. Czasem chcą wyprosić głaskanie lub drapanie za uchem lub, jak wszyscy wiemy, koty doskonale znają swoje pory karmienia. Może właśnie nadeszła i jesteśmy spóźnieni z kocim posiłkiem całe dwie minuty?” – żartują autorki popularnonaukowej publikacji.
Czy koty potrafią „szczekać”?
Ekspertki obserwują, że koty mogą posługiwać się bardzo szeroką gamą dźwięków, od mruczenia, przez miauczenie i syczenie, aż do groźnych odgłosów walki. Niektóre dźwięki mogą przypominać nawet szczekanie psa. Podłoża kociego „szczekania” można poszukiwać w instynkcie łowieckim, ponieważ są to odgłosy, które wiążą się z wynajdywaniem i chwytaniem zdobyczy. Koty, które są wypuszczane na dwór często wydają podobny do szczeknięcia dźwięk tuż przed schwytaniem ofiary.
Według behawiorystów szczekanie może być też oznaką frustracji, gdy kot widzi potencjalną zdobycz w swoim zasięgu, lecz nie może się do niej dostać. „Nie oznacza to jednak, że musimy zacząć wypuszczać kota na zewnątrz, wystarczy zadbać o jego potrzeby behawioralne w domu i urozmaicić środowisko zabawkami czy kryjówkami” – podkreślają weterynarki.
Czy koty mają sny i o czym mogą śnić?
Koty przesypiają około 16 do nawet 20 godzin w ciągu doby. Specjaliści wyróżnili trzy fazy kociego snu. Jest to sen płytki, głęboki oraz faza REM.
„Właśnie we śnie płytkim kot spędza większość czasu. Przyrównać to można do naszej popołudniowej drzemki. Możemy u czworonoga zauważyć ruchy uszu, co wskazuje na to, że kot jest cały czas czujny i chociaż przymyka powieki i rozluźnia częściowo mięśnie, cały czas odbiera bodźce z otoczenia i jest gotowy do ataku lub ucieczki” – wyjaśniają ekspertki.
W fazie snu głębokiego ustaje kocia czujność, jednak porą na marzenia senne jest faza REM. Zajmuje ona od 20 do 30 procent kociego snu. Można wówczas zauważyć mimowolne ruchy łapek, drganie wąsów czy ogona, a nawet wydawanie dźwięków.
„To właśnie jest oznaką, że prawdopodobnie nasz kot zapadł w sen. Zwierzak wówczas odpręża się i regeneruje, nie należy go budzić. Prawdopodobnie kocie sny powstają na podobnej zasadzie, co ludzkie, więc możliwe, że koty śnią o tym, co je spotkało w niedalekiej przeszłości. Mogą to być akrobacje na firankach, szalona pogoń za czerwony punktem na ścianie czy też świeże przysmaki pachnące rybą” – wyliczają weterynarki. Przyznają jednak, że zagadnienie kocich marzeń sennych pozostaje nadal pełne tajemnic, które wyjawić mogłyby tylko same koty.
PAP – Nauka w Polsce