Eurogrupa dała Atenom 24 godziny na wypełnienie wszystkich warunków porozumienia. Dopiero wtedy zostanie potwierdzone zakończenie pierwszej oceny greckich reform. To z kolei umożliwi wypłatę kolejnej transzy z programu kredytowego dla Grecji.
Wierzyciele żądają, aby Ateny przekazały pięć procent udziałów w OTE – największym operatorze telekomunikacyjnym w tym kraju – do funduszu prywatyzacyjnego. Chodzi też o podpisanie umów w sprawie prywatyzacji dawnego lotniska w stolicy Grecji – obszaru, który jest obecnie uważany za jeden z najatrakcyjniejszych terenów inwestycyjnych w Europie.
Grecki rząd zapowiada, że spełni żądania eurogrupy. Dzięki temu do końca czerwca Ateny otrzymają 7,5 miliarda euro, które są potrzebne na spłatę kolejnych rat zadłużenia. Pozostałe pieniądze z transzy o wartości ponad 10 miliardów euro mają trafić do państwowej kasy wczesną jesienią – pod warunkiem, że gabinet Aleksisa Tsiprasa wprowadzi w życie wszystkie zatwierdzone w ostatnim czasie reformy oszczędnościowe.
Tymczasem dziś w Atenach zaczęła się fala strajków, którą organizują związki zawodowe środków komunikacji miejskiej w proteście przeciwko prywatyzacji. Przez dwa tygodnie w wyznaczonych godzinach nie będzie jeździć metro, kolejka elektryczna i tramwaje. Przeciwko prywatyzacji strajkują też pracownicy portów w Pireusie i Salonikach.
Beaty Kukiel-Vraili/Ateny/IAR/fc