Rozwój Internetu z jednej strony znacznie ułatwił nam poszukiwanie pracy, dając możliwość bezpośredniego kontaktu e-mailowego z potencjalnymi pracodawcami, ale z drugiej strony stał się polem do wielu nadużyć, których ofiarą często stają się osoby bezrobotne.
Atrakcyjne ogłoszenia o pracy, kuszące zarobki, realna szansa na zatrudnienie – to czynniki, które powodują, że osoby, zwłaszcza długotrwale bezrobotne, stają się mniej ostrożne, a co za tym idzie – stosunkowo szybko stają się łatwym łupem dla internetowych oszustów.
Słup pilnie poszukiwany!
Bardzo często fałszywe ogłoszenia o pracę dotyczą zatrudnienia „testera bankowości internetowej”, czyli słupa. Kim on jest? Bardzo często jest to osoba, której zadanie ma polegać na sprawdzaniu elementów bankowości elektronicznej określonego banku według dostarczonych schematów, a następnie zapisywaniu uwag do protokołu. Zadanie nie jest czasochłonne, zwykle zajmuje ok. 4-5 godzin tygodniowo, a miesięczne wynagrodzenie w ramach umowy o dzieło może wynosić ok. 750 zł. Taka fałszywa oferta pracy może wyglądać całkiem bezpiecznie, a nawet atrakcyjnie. Kontakt z pracodawcą jest mailowy i odbywa się też za pośrednictwem kuriera. Mamy tu do czynienia z jasno ustalonymi warunkami pracy i płacy, jest też umowa… ale konsekwencje bycia „słupem” są bardzo poważne. Tak naprawdę działania, które prowadzi tego rodzaju zleceniodawca, noszą znamiona przestępstwa, o czym informuje portal Niebzpiecznik.pl.
Jak się okazuje, w przypadku tego rodzaju oferty jej autorzy sprytnie wyłudzają potrzebne dane dla swoich celów. Potencjalny pracownik, który skusi się na podpisanie umowy, jest zobowiązany do podania swoich danych osobowych (co jest zrozumiałe, bo przecież potrzebne są do stworzenia umowy o dzieło) oraz rachunku bankowego (co nie budzi naszych podejrzeń) w celu wypłaty wynagrodzenia. Co jednak interesujące i z pewnością powinno wzbudzić nasze podejrzenia, oszuści wymagają, aby potwierdzić swoje dane z rachunku bankowego przez wykonanie przelewu w symbolicznej kwocie, np. 1-2 groszy na konto potencjalnego „pracodawcy”.
Na portalu Niebezpiecznik.pl czytamy, iż takie działanie ma zgoła odmienny cel od tego, jaki jest określony w korespondencji. Oszuści bowiem na podstawie danych osobowych, jakie otrzymali do wpisania do umowy o dzieło, zakładają w banku fałszywy rachunek, a później, wymagając „potwierdzenia danych z rachunku bankowego”, po przesłaniu przelewu przez swoją ofiarę – aktywują konto w banku. Na takim nielegalnym koncie „słupa” najczęściej są zaciągane pożyczki.
Pośrednik w obsłudze transferów…
Tego rodzaju oferta pracy ma rzekomo polegać na nadzorze przepływu środków finansowych. W praktyce praca ta oznacza przyjmowanie na swój rachunek bankowy przelewów przychodzących z zagranicy. Po zaksięgowaniu pieniędzy przez bank należy je przesłać dalej, odliczając sobie odpowiednią prowizję. I tak naprawdę na tym kończy się zasadnicze zadanie tego rodzaju „słupa”. W czym tkwi haczyk samej oferty? Przede wszystkim w tym, że źródłem przelewanych pieniędzy są zazwyczaj okradane konta bankowe bogatych obywateli innych państw.
Co ciekawe, charakterystyczną cechą tego rodzaju ofert mogą być… niebagatelnie wysokie zarobki. Tak przynajmniej bardzo często piszą autorzy tego typu ogłoszeń. Aby zmylić trop, złodzieje potrzebują osób postronnych, które będą odgrywały rolę tzw. słupów, co znacznie komplikuje pracę policji próbującej wytropić złodziei. Warto też dodać, że osoby, które nawet nieświadomie uczestniczą w tego rodzaju procederze, czeka wiele nieprzyjemności w związku ze śledztwem.
Konsekwencje i ostrzeżenia…
Jeśli w porę nie zweryfikujemy fałszywej firmy, możemy mieć w przyszłości duże kłopoty, nie tylko finansowe. Jak się ustrzec przed takimi sytuacjami? Przede wszystkim trzeba bardzo dokładnie weryfikować firmy, które prowadzą rekrutacje. Nie wysyłać aplikacji pod adresy z dziwnymi, nieznanymi domenami. Warto odwiedzać oficjalne strony firm, podane w stopkach e-maili, a w razie wątpliwości dzwonić bezpośrednio pod numery telefonów z oficjalnej strony internetowej. Ponadto wiarygodność firmy można też sprawdzić w bazie REGON na stronie internetowej http://www.stat.gov.pl/regon/.
Jeśli nawet w tym momencie nie widzimy w Internecie ogłoszeń takich jak wymienione powyżej, należy mieć na uwadze, że tego typu sytuacje są ostrzeżeniem, że pewnie wkrótce pojawią się kolejni naciągacze, którzy wymyślą nowy sposób na to, aby szukać osób znajdujących się w trudnej sytuacji, zarówno życiowej, jak i emocjonalnej, związanej z brakiem pracy i środków do życia, co skutecznie wykorzystają. Najlepiej jest więc uzbroić się w cierpliwość przy poszukiwaniu pracy, a przede wszystkim unikać podejrzanie wyglądających ogłoszeń rekrutacyjnych.
Joanna Niemyjska (Zielona Linia 19524 Centrum Informacyjno-Konsultacyjne Służb Zatrudnienia)