Gorący temat, który ponownie wraca to przyjęcie euro przez Polskę. Temat jest kontrowersyjny, dzieli polityków i mieszkańców, którzy mają mieszane uczucia względem tej kwestii.
Wejście do strefy euro wynika z zobowiązań z traktatu ateńskiego, który został przyjęty – co równoznaczne jest z tym, że zobowiązania muszą być wykonane. Prędzej czy później nadejdzie odpowiednia chwila do tego, żeby została wprowadzona zmiana.
Co stoi na przeszkodzie przyjęcia euro w Polsce?
Jedną z przeszkód przyjęcia euro jest niechęć do zmian mieszkańców Polski, którzy nie ukrywają niezadowolenia. Budzi to pewien niepokój, ponieważ przemiana będzie obligatoryjna dla wszystkich i zmieni to całkowicie dotychczasowy system walutowy.
To poważne zmiany mające wpływ na całą gospodarkę. Wszystko prowadzi do tego, że aby wejść do Eurolandu, Polska jest zobowiązana spełnić odpowiednie kryteria, których na tę chwilę nie spełnia. Kryteria te to stabilność cen oraz kryterium kursu walutowego, fiskalnego, a także stóp procentowych. Należy zaznaczyć, że Polska nie spełnia żadnego z nich.
Do tego wszystkiego Polska nie należy także do Europejskiego Mechanizmu Kursów Walutowych, a ten aspekt decyduje o tym, że proces wprowadzenia euro jest znacznie dłuższy, niż dla państw należących do niego.
Wciąż mało konkretów
Trwają dyskusje, z których na chwilę obecną nic konkretnego nie wynika. Bronisław Komorowski podkreślał, że najważniejsze jest to, aby przekonać się do nowej waluty, dopiero potem należy martwić się tzw. kryteriami z Maastricht. Zapewniając, że przyjęcie euro przez Polską nie nastąpi wcześniej, niż przed 2017 rokiem.
Tomasz Repeta