Strona głównaAktualnościSpołeczność polska w GrecjiMarysia Ciszewska: „Nie wyobrażam sobie mojego życia bez gimnastyki”

Marysia Ciszewska: „Nie wyobrażam sobie mojego życia bez gimnastyki”

13 latka, jakich wiele w Grecji, ale wyjątkowa, ma polską duszę, a co najważniejsze sportowy charakter. Systematyczność i ciężka praca prowadzą ją do co raz większych sukcesów w dyscyplinie, która stała się jej pasją – gimnastyce akrobatycznej. Dziś porozmawiamy z Marysią Ciszewską, na co dzień mieszkającą w Salonikach – mistrzynią Grecji i reprezentantką na mistrzostwa Europy w gimnastyce akrobatycznej.

Marysiu, za Tobą ogólnokrajowe zawody w gimnastyce. Jakie są wrażenia?
Tak… właśnie jesteśmy po zawodach, które odbyły się w Weria. Oczywiście po raz kolejny pierwsze miejsce i złoto (nie mogło być inaczej)! Tym samym zakwalifikowałyśmy się do mistrzostw Europy, które odbędą się w tym roku w Bułgarii.

Było super, fajne przeżycie no i bardzo duża konkurencja bo ok. 300 uczestników. Jednak nie mogę powiedzieć, że tym razem było ciężko. Byłyśmy super przygotowane w obydwu programach. Dzięki naszym trenerkom Afina Delliou i Weroniki Stefanidou zawsze nasz klub SPARTAKOS wyróżnia się na zawodach, za co jesteśmy wdzięczne! Takie przygotowanie to ciężka praca, cierpliwość i zaangażowanie.

Szkoda tylko, że organizatorzy tych zawodów kiepsko się postarali.
Mistrzostwa Grecji, na które przyjechały dzieciaki z całego kraju, a sala gimnastyczna bardzo mała, nieprzystosowana do zawodów. Brak materacy, rozgrzewkę robiłyśmy na zwykłych twardych wykładzinach. Na widowni mieściło się około stu osób, więc większość rodziców nie miała nawet możliwości kibicować swoim dzieciom. Uważam, że Greckie Stowarzyszenie Sportowców powinno nam pomagać, żebyśmy mogli pokazać swoje umiejętności, a nie utrudniać takimi kiepskimi warunkami.

Ćwiczycie w trzyosobowej drużynie, kto w tym zestawie ma najcięższą pracę do wykonania?
Przez 5 lat byłam na górze. Wtedy myślałam, że to właśnie ja robię najcięższą pracę. Wszystkie ćwiczenia wykonywane w powietrzu tzn. salta, świece i flagi musiałam ja opanować. Teraz jak zostałam tą dolną, to dopiero zrozumiałam, że mamy jednakowo trudną pracę do wykonania. Najważniejsze jest jednak zaufanie do siebie nawzajem. Bez tego żadnej z nas nie udałoby się zrobić prawidłowo żadnej z figur.

Przez wiele lat byłaś na szczycie piramidy, ale urosłaś… Lepiej być na szczycie piramidy, czy tak jak teraz w jej środku?
Moja kariera na górze już się skończyła, dlatego cieszę się bardzo, że mogę spróbować swoich sił jako ta dolna. Tu jest zupełnie inna rola do odegrania i to też jest ciekawe, a mimo wszystko uważam, że jednak na dole jest trochę łatwiej.

Ile godzin tygodniowo ćwiczysz gimnastykę?
Ćwiczę po cztery godziny dziennie, codziennie. Od poniedziałku do soboty, a przed zawodami mamy treningi również w niedziele.

Co jest w tym najtrudniejsze?
Najtrudniejszy jest zawsze początek tzn. początek nowej choreografii lub nauka nowej figury. Wymaga to dużego skupienia i wielkiego wysiłku fizycznego.

Co czuje nastoletnia dziewczyna, gdy staje przed matą w pełnym makijażu i obcisłym kostiumie?
No właśnie. Jako nastolatka, byłabym zachwycona gdyby mama pozwoliła mi wyjść z koleżankami na miasto w pełnym makijażu i obcisłej sukience. Jednak na zawodach zupełnie o tym nie myślę. Stając przy macie, gotowa do występu nie interesuje mnie piękny makijaż, ani też super kostium z tysiącami świecących cyrkonii. Myślę wyłącznie o tym, żeby poprawnie i rytmicznie wykonać wyuczony układ, w dozwolonym czasie.

Co czuła mała Marysia, gdy pierwszy raz pojechała na zawody?
Moje pierwsze zawody miałam w wieku 6 lat. Pamiętam z wtedy tylko ogromny stres i myśl, że na pewno nic mi się nie uda. Jak ja się wtedy bałam! Oczywiście, jak stanęłam przed matą emocje trochę opadły i zaprezentowałyśmy piękny występ.

Na pamiątkowej ścianie z Twoimi medalami jest ich wiele, pamiętasz ten pierwszy? Jakie emocje Ci wtedy towarzyszyły?
Na mojej ścianie wisi już 17 złotych medali. Tata zrobił mi specjalną zawieszkę. Fajnie jest na nie patrzeć czasem i wspominać, jak zdobyłam każdy z nich. A ten pierwszy? Nie wiedziałam zupełnie tego dnia, co się dzieje. Nawet nie wiedziałam, że wygrałyśmy te zawody. Jak wyczytali nasze nazwiska do wręczenia nagród, to nie miałam pojęcia gdzie mam iść. Nie pamiętam jakie emocje mi wtedy towarzyszyły, ale raczej tylko ulga, że ten stres się wreszcie skończył.

Czego uczy cię trenowanie tej dyscypliny sportu?
Gimnastyka akrobatyczna to coś więcej niż dyscyplina sportu. Uczy cierpliwości, pewności siebie, poczucia własnej wartości (czego mi było potrzeba). Ale uczy mnie też dyscypliny i konsekwentnego dążenia do osiągnięcia wyznaczonego celu no i wytrwałości, która pozwoliła mi zacząć trenować, a przyzwyczajenie i miłość do tego nie pozwala skończyć.

Co w trenowaniu gimnastyki daje ci największą radość?
Największą radość daje zawsze występ na zawodach, oczywiście udany występ! Im większa konkurencja i więcej widzów na trybunach, tym większy stres ale i większa satysfakcja z wygranej, a zdobyte złoto wynagradza mi cały wysiłek i godziny spędzone na sali gimnastycznej.

Co cię motywuje do trenowania?
Myśl, że chcę być najlepsza w tej dziedzinie sportu. A jak mam gorszy dzień i nie mam ochoty na trening to motywacją jest moja drużyna (moja super drużyna!) i to, że nie mogę ich zawieść. Nie może tyle naszej pracy w pocie, nieraz i we łzach iść na marne! Każda z nas ma takie ciężkie chwile, ale wstajemy i dalej ćwiczymy, co daje efekty i zawsze jesteśmy najlepsze na zawodach.

Miewasz chwile zwątpienia lub zniechęcenia do treningów? Co wtedy robisz?
Pewnie, że mam chwilę zwątpienia, szczególnie przed zawodami, gdy trenerka nas ciśnie, a my jesteśmy bardzo zmęczone. Wtedy do akcji wkracza moja mama z gorącą kąpielą, masażem, żeby rozluźnić zmęczone mięśnie no i oczywiście z czymś słodkim… To koniecznie!!! Poza tym musi mnie porządnie wyprzytulać, wycałować i zapewnić, że wszystko nam pójdzie znakomicie. To jest nasz standard na ciężkie dni, ale pomaga, ponieważ znów powraca wiara w siebie i siła do dalszej walki.

Czy wyobrażasz sobie życie bez gimnastyki ? Co mogłabyś robić gdybyś nie trenowała gimnastyki?
Nie…nie wyobrażam sobie mojego życia bez gimnastyki. Gdyby nie mistrzostwa i akrobatyka to na pewno bym uprawiała jakąś inna gimnastykę….a może taniec? Był moment, że postanowiłam spróbować czegoś innego. Był to taniec akrobatyczny plus szarfa. Też mi się to bardzo podobało, ale…ciągnęły mnie zawody i rywalizacja, i szybko wróciłam znów do akrobatyki.

Równolegle z rozwojem sportowym uczysz się w dwóch szkołach, jak udaje ci się połączyć te obowiązki?
Systematyczność i tylko systematyczność! Od piątego roku życia zaczęłam trenować gimnastykę. Już wtedy mama uczyła mnie, że powinnam wszystko robić od razu, a nie odkładać na później. Przychodziłam ze szkoły, jadłam obiad, odrabiałam lekcje, trochę odpoczynku i szłam na gimnastykę. W wieku szesciu lat doszła mi też nauka w polskiej szkole. Zawsze odrabiałam lekcje na bieżąco, tego samego dnia. Nigdy nie zostawiałam na następny tydzień, bo od razu miałabym problem z nadrobieniem materiału.

Oprócz sukcesów w gimnastyce masz również sukcesy w recytacji, opowiesz nam o tym?
Chętnie. Mam na swoim koncie nagrody za dojście do półfinału konkursu recytatorskiego zorganizowanego przez Panią Prezydentową Agatę Dudę, dla Polonii mieszkającej za granicą. Wzięło w tym konkursie bardzo dużo dzieci z całego świata. Chciałam spróbować swoich sił w recytacji i dlatego wzięłam udział. Poszło super! Bardzo miło wspominam ten czas. Najpierw trzeba było wybrać wiersz polskiego poety pasujący do mnie i się go oczywiście nauczyć na pamięć, później wymyślić scenografię no i ubiór pasujący do całości, i oddający charakter danego wiersza. W sumie wyrecytowałam cztery wiersze. Tutaj bardzo dziękuję mojej ulubionej cioci Agacie, za niesamowitą pomoc i mnóstwo cennych wskazówek. Jak zaczynałam tą przygodę nie miałam pojęcia, jak się za to w ogóle zabrać.

Co byś powiedziała swoim rówieśnikom, którzy swój wolny czas spędzają wyłącznie w mediach społecznościowych, którzy nie mają hobby?
Powiedziałabym, że bardzo dobrze jest mieć jakieś hobby, coś co lubisz robić najbardziej, co ci ładuje baterie, co ci daje satysfakcję i coś co jest tylko TWOJE! Coś co kochasz! Ja wybrałam gimnastykę, ponieważ daje fantastyczną ogólną sprawność. Treningi rozwijają wszystkie mięśnie, a mi zależy na pięknej, umięśnionej sylwetce. Uwielbiam założyć krótką bluzkę i pokazać brzuch, wszystkie koleżanki mi wtedy zazdroszczą, a zwłaszcza te, które siedzą godzinami w internecie i nie mają żadnego zainteresowania. Ja na media społecznościowe też znajduję trochę czasu, rozmawiam ze znajomymi którzy są daleko lub czytam jakieś ciekawostki. Uważam, że wszystkiego trzeba spróbować, ale z umiarem, w wolnym czasie.

A jak widzisz siebie za 10 lat?
Będę wtedy miała 23 lata i kończyła jakieś studia, sama jeszcze nie jestem pewna jakie. Będę zaczynała swoje dorosłe życie, szukała mojej pierwszej pracy…i na pewno będę miała długie pomalowane paznokcie (hahaha). A może zostanę trenerką i to ja będę uczyła maluchy pierwszych figur? Ja już w tym wieku będę za duża na trenowanie akrobatyki, ale na pewno zostaną mi wspomnienia po niej na całe życie.
A może niedługo będzie to sport olimpijski?

W takim razie powodzenia w spełnianiu marzeń Marysiu. Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Agata Synowiec
zdjęcia: archiwum prywatne

NAJNOWSZE

KUCHNIA

Informacje polonijne