Greccy naukowcy twierdzą, że populacja ryb na Morzu Egejskim i Jońskim wykazała znaczne odrodzenie. Jak twierdzą, takie zmiany nie były zaobserwowane od ćwierć wieku. Do rozwoju przyczyniły się ograniczenia, które w wyniku pandemii koronawirusa nałożono na połowy.
Chociaż dokładny wzrost wydobycia ryb będzie znany dopiero w 2021 r., to jednak pierwsze naukowe przesłanki wskazują na odbudowę greckiego dna morskiego i życia wodnego.
Thanasis Tsikliras, profesor nadzwyczajny na Wydziale Biologii Uniwersytetu Arystotelesa w Salonikach, prognozował niedawno podczas wywiadu dla gazety ethnos.gr, że w wyniku ograniczeń, ostatnim kwartale rybołówstwo zostało poważnie ograniczone.
„Może spaść o 60-70 procent w ciągu ostatnich trzech miesięcy, a w niektórych obszarach może nawet osiągnąć 100 procent” – zauważa profesor.
Globalne spowolnienie w komercyjnym sektorze rybołówstwa to zła wiadomość dla każdego, kto zarabia na życie z morza, a rybacy bez wątpienia ucierpią.
Jednak w przypadku oblężonych populacji ryb, ta nieplanowana przerwa połowowa stanowi szansę badawczą, która może wykazać lepszy, bardziej zrównoważony sposób zarządzania oceanami w erze po COVID-19.
„Chociaż nie jesteśmy jeszcze w stanie oszacować liczb, zasoby rybne mają szansę na odbudowę. Wierzymy, że przyniesie to ogromną korzyść ekosystemowi ”– dodał Tsikliras.
Zwrócił również uwagę, że okres kwarantanny zbiegł się również z okresem lęgowym wielu gatunków ryb, co dodatkowo przyczyniło się do rehabilitacji populacji morskiej.
Ograniczenia spowodowane pandemią zmniejszyły również popyt na ryby na całym świecie,
podczas gdy turystyka w Grecji dramatycznie spadła.
„W tym czasie nasz kraj gościłby milion turystów, z których wielu kupowałoby przekąski rybne w jednej z greckich tawern. Ich brak pomógł zwiększyć zasoby rybne, podobnie jak fakt, że restauracje były zamknięte przez cały Wielki Post, gdzie zwykle jemy ryby. Ale ograniczenie podróży ograniczyło również zakup ryb przez konsumentów na rynkach rybnych ”– powiedział Tsikliras.
„Zapotrzebowanie na świeże ryby, a także ceny sprzedaży spadły,” ogłosiła w raporcie z dnia 23.03.2020 śródziemnomorska Rada Doradcza (europejska organizacja pozarządowa), która doradza w dziedzinie rybołówstwa.
Doświadczenia z przeszłości pokazują, co dzieje się, gdy łowienie jest nagle niemożliwe.
Podczas II wojny światowej wiele europejskich i północnoamerykańskich łodzi rybackich zostało zmuszonych do służby wojskowej jako statki dostawcze lub patrolowe.
Prowadzone na drodze wodnej walki powodowały, że rybołówstwo stało się niebezpieczne.
„Wojna przyniosła tymczasową ulgę dla życia w oceanie i pozwoliła na uzupełnienie zasobów komercyjnych dorsza, plamiaka i gładzicy po wzmożonych połowach w okresie międzywojennym”– czytamy w artykule z czasopisma „Environment and Society”.
W Europie rekordy połowów niektórych ryb spadły z 60 do 80 procent.
Okazuje się zatem, iż pandemia koronowirusa, niebezpieczna dla ludzi i degradująca wiele obszarów życia społecznego, politycznego i gospodarczego wywołała pozytywne skutki w obszarze rozwoju fauny i flory.
MM
Źródło: ethnos.gr