Od tłocznych ulic Aten po idylliczną wyspę Santorini i historyczne ruiny Delf, Grecja skolonizowana została przez bezpańskie koty. Zwierzęta drzemią w cieple śródziemnomorskiego słońca, kręcą się pośród zakątków lokalnych tawern i lawirują pomiędzy nogami przechodniów, nęcąc turystów o skrawki jedzenia lub krótką pieszczotę, wpychając łukowato wygięte grzbiety pod leniwie zwieszone dłonie. Jedno jest jednak pewne – w kraju ciężko byłoby natrafić na miejsce, którego nie zamieszkiwałby przynajmniej jeden kot.
Chociaż większość mieszkańców żyje w komitywie z osiedlającymi się na ulicach zwierzętami, a odwiedzający kraj podróżnicy traktują je jako nieodłączny element greckiej kultury, prawie tak samo ważny co sałatka z serem feta lub ateński Akropol, organizacje charytatywne, zajmujące się działaniem na rzecz zwierząt, od dawna wzywają do wprowadzenia odpowiednich przepisów, mających uregulować rosnącą niekontrolowanie populację bezpańskich psów i kotów w Grecji, nikt nie pali się jednak szczególnie do ich wprowadzenia. Zamiast ograniczać kocią ekspansję, wiele lokalnych organizacji charytatywnych decyduje się zatem na dokarmianie bezdomnych zwierząt i zapewnianiu im miejsc, w których mogłyby się bezpiecznie schronić. Niestety, chociaż Grecja jest dla kotów wyjątkowo hojna, a turyści chętnie dzielą się z przybłędami resztkami ze swoich talerzy, średnia długość życia bezpańskich kotów w kraju wciąż należy do niskich, przetrwanie na ulicach okazuje się bowiem dość trudne – nawet w tym słonecznym zakątku Morza Śródziemnego.
Jednym z istotnych powodów, dla którego mieszka tutaj tak wiele kotów, jest szybkość ich rozmnażania – bezdomna kotka może zajść w ciążę już w wieku czerech lub pięciu miesięcy, a po upływie jej dziewięciotygodniowego okresu, na świat przychodzi zazwyczaj od trzech do pięciu kociąt, choć zdarza się, że mioty są dużo większe. Niewykastrowana kotka jest w stanie ponownie zajść w ciążę zaledwie osiem tygodni po porodzie, co sprawia, że liczba tych zwierząt szybko rośnie i nie bez przyczyny wymyka się spod kontroli – w Grecji sterylizacja wciąż w dużej mierze należy jednak do tematów tabu i mało kto zaprząta sobie głowę odławianiem bezdomnych kotek, by zawieźć je do weterynarza. Chociaż istnieją lokalne organizacje, które zajmują się za tą praktyką, są one zazwyczaj niewielkie, obsługiwane przez nielicznych wolontariuszy i finansowane wyłącznie z darowizn.
Długie, gorące lata i łagodne zimy sprzyjają tymczasem kotom, które przez wielu Greków uważane są za członków społeczności – w całym kraju na dworze często rozstawiane są puszki z karmą lub małymi rybami, aby lokalne koty miały się czym żywić. Według badań przeprowadzonych przez ASPCA, jeśli kot żyje w kolonii, która posiada swojego opiekuna, troszczącego się o jego pusty żołądek i bezpieczne schronienie, może dożyć nawet dziesięciu lat – to samo dotyczy przebywania w obrębie domu lub sąsiedztwa, gdzie często ci sami ludzie pozostawiają na zewnątrz jedzenie i wodę na bezdomnych kotów, pomagając się nimi opiekować i zwracając uwagę na potrzeby medyczne. Ponadto koty mogą bezkarnie grzebać w śmietnikach, zjadać resztki z targów oraz kręcić się pod nogami posiłkujących w tawernach turystów, którzy często z chęcią dokarmiają je pozostałościami ze stołu. W przeciwieństwie do większości krajów w północnej Europie, gdzie bezpańskie zwierzęta często uważane są za uciążliwe i oczekuje się, że każdy wychodzący kot będzie miał swojego właściciela, w Grecji koty uważane są za naturalnego współmieszkańca i stałą część niezmiennie przyjaznego krajobrazu. Nie powinno zatem dziwić, że według niektórych ekspertów Grecja posiada największą populację bezpańskich kotów w Europie.
Chociaż niektóre bezpańskie koty mogą być zarażone bakteriami potencjalne niebezpiecznymi dla ludzi, na ogół jest mało prawdopodobne, by przeniosły się one na człowieka lub rozwinęły w objawy chorobowe – najdziksze koty, które są najbardziej narażone na pasożyty i drobnoustroje, zazwyczaj nie zbliżają się do ludzi. Od lat 70. nie odnotowano w kraju ani jednego przypadku wścieklizny u bezpańskich kotów, co więcej, od 2014 roku na północny kraju nie odnotowano ani jednego przypadku wścieklizny u jakiegokolwiek zwierzęcia. Choć niektóre z wędrujących uliczkami kotów mogą zatem wydawać się nieczyste, zazwyczaj nie stwarzają one ryzyka i nie należy się ich obawiać – co większość odwiedzających Grecję turystów wzięła sobie zresztą do serca. Szczyt sezonu jest dla kotów najlepszym okresem w roku, a w ciepłych miesiącach letnich wiele z nich bardzo dobrze się odżywia, karmiąc się pod stołami nadmorskich restauracji, w kątach otwartych sklepików i z rąk zwiedzających miasta podróżnych – choć nie wszystkie lokale życzą sobie, by dokarmiać bezpańskie zwierzęta, na ogół uważa się za dopuszczalne podzielić się ze zwierzęciem niewielkim kawałkiem mięsa czy ryby. Zwłaszcza jeśli proszą w tak przekonujący sposób.
Grecja posiada jednak nie tylko ogromną populację kotów, lecz także własną rasę, powszechnie występującą na terenach kraju – kota egejskiego. Zwierzęta te pochodzą z Cyklad, a swoją popularność zyskały stosunkowo niedawno, bo dopiero na początku lat 90. Uważa się, że koty egejskie są rasą o imponującej wytrzymałości, a ponieważ w dużej mierze ewoluowały bez interwencji człowieka, są także bardzo odporne, łatwe w pielęgnacji i nieskłonne do chorób. Koty te cechuje szczupłe, muskularne ciało, dwukolorowe lub trójkolorowe umaszczenie i oczy w kształcie migdałów, zawsze wpadające w odcień zielonego – chociaż rasa ta nie jest powszechnie rozpoznawana ani akceptowana przez międzynarodowe stowarzyszenia, takie jak FIF czy TICA, w Grecji występuje bardzo licznie, stanowiąc znakomitych towarzyszy.
Sympatia jaką Grecy darzą koty to jednak coś więcej, niż tylko przyzwyczajenie i dzisiejsza moda – aby zrozumieć związek pomiędzy Grecją a kotami, należałoby cofnąć się do czasów starożytnych. Koty, jako zwierzęta przebiegłe i tajemnicze, od wieków znajdowały sobie miejsce w lokalnym folklorze na całym świecie, ich przyjaźń z człowiekiem zaczęła się jednak całkiem przyziemnie – od łapania myszy. Pragmatyczność ich niefrasobliwej obecności szybko przeobraziła się natomiast w coś więcej – nawet dramaturg Arystofanes (ok. 446-386 p.n.e.) uwzględnił koty w kilku swoich utworach, pojawiły się one także w greckich mitach, jako symbol bogini mądrości Diany, która pod postacią kota uciekła przed gniewem potwora Tyfona. Obecnie koty stanowią w Grecji nie tylko element charakterystycznej panoramy, lecz także ważnych członków społeczności, których proszącym spojrzeniom nie sposób oprzeć się podczas przemierzania greckich uliczek i odpoczywania w lokalnych tawernach.
Natalia Zientek