Faktem oczywistym jest, że literatura międzynarodowa nie wytworzyła jednego portretu kobiety, który posiadałby jakieś, typowe dla siebie cechy. Tak wiele kobiet zostało opisanych na kartach światowego piśmiennictwa, że nie sposób z tej wielości charakterów i usposobień, wysunąć wspólny wniosek na temat życia, problemów i pragnień, każdej z nich.
Kobiety w literaturze rożnych epok były ukazywane w skrajnie rozmaity sposób, co było związane z ich odmiennymi doświadczeniami życiowymi. Nadto trzeba zauważyć, że przez długi czas literatura była tworzona wyłącznie przez mężczyzn, co jest rzeczą istotną, jeśli pragniemy przyjrzeć się bliżej kobietom przedstawionym w poezji. Wpływało to na ukazanie kobiety, zgodnie z punktem widzenia i prywatnymi przeżyciami emocjonalnymi autora.
Dlatego często płeć piękna pokazana jest nie tylko, jako ideał w męskim świecie(np. w romantyzmie), ale również, jako kobieta modliszka, kobieta demon, kobieta fatalna (femme fatale). Szczególnie w epoce neoromantyzmu kobietę postrzegano, jako istotę niebezpiecznie bliską naturze i jej złowrogim prawom, podczas gdy w mężczyźnie widziano ostoję kultury i wartości wyższych. Modernistyczny mizoginizm – czyli niechęć do kobiet przybierająca formy patologiczne, staje się elementem kluczowym w opisie płci słabszej w literaturze na przełomie wieków. W ten sposób powstają dwa obrazy kobiety, jakie możemy obserwować zarówno w twórczości minionych epok, ale także w dziełach współczesnych i samym życiu codziennym.
Choć kobieta XXI wieku dumna ze swoich praw, nie stoi już w cieniu mężczyzny, wciąż ma takie same problemy i w głębi ukryte pragnienia podobnie jak damy z przeszłości. Wszystkie chcą, na końcu swojego życia odkryć, że przeżyły nie tylko jego długość, ale i wielkość.
Od zawsze kobiety odgrywały bardzo ważną rolę w literaturze. Sięgnijmy chociażby do źródeł biblijnych. Na uwagę zasługuje pierwsza kobieta na ziemi, mianowicie Ewa. Powstała ona z żebra Adama, który prosił pana Boga, by ten stworzył mu w raju bratnią dusze, która uwolni go od samotności. Miała jednak bardzo przykrą wadę- była nazbyt ciekawa. Zaspokojenie tego pragnienia sprawiło, że towarzyszka Adama, skuszona przez szatana, skazała siebie i swojego partnera na wygnanie z Raju.
Biblijna Ewa to symbol grzechu i nieposłuszeństwa. Jest dowodem tego, że kobieta jest zdolna skusić mężczyznę do najcięższych grzechów. Przygotowując sie do tej pracy wykorzystałam wszelkie źródła wiedzy, miedzy innymi Internet. To właśnie tam ku mojemu zdziwieniu znalazłam jakże oskarżycielski, wręcz pretensjonalny cytat, napisany przez mężczyznę, użytkownika sieci: ” I, niestety przez kobiecą ciekawość i próżność ród ludzki został wygnany z miejsca powszechnej szczęśliwości, czyli z Raju i po dzień dzisiejszy musi cierpieć na tym padole łez i niedoli. Na pocieszenie można powiedzieć, że Ewa nie była ostatnią kobietą, przez którą porządni, normalni mężczyźni musieli cierpieć, a nawet ginąć”. Przedstawiony cytat strasznie mnie zbulwersował, naruszył moją dumę i ambicję. Nie jestem feministką, dlatego potrafię być sprawiedliwa w ocenie zarówno płci męskiej jak i żeńskiej. Ale nie rozumiem, dlaczego mężczyźni wykorzystując wydarzenie w ogrodach Edenu, zrobili z siebie ofiary, a za całe obecne zło oskarżają kobietę. Oni sami zawsze mówili o sobie jak o panach świata, mądrych, rozsądnych, nie godnych zniżyć się do poziomu kobiety….zastanawiam sie tylko, dlaczego Adam wówczas nie wykorzystał swojego daru logicznego myślenia i zjadł zakazany owoc? Wpływ kobiecego uroku tak na niego zadziałał, czy po prostu tak bardzo uniósł się dumą, iż stwierdził, że myślenie w tym przypadku jest zbędne? Może rzeczywiście Ewa była jedną z tych najbardziej ciekawskich kobiet, ale nie można od razu oskarżać jej o całe zło na świecie. Sami powinniśmy wysunąć należyte wnioski, z tego jak postępujemy, i starać się to zmienić. Dotyczy to obu płci naszego gatunku. Starajmy się nie rozczulać się nad błędami przeszłości, tylko skupić na polepszeniu naszej przyszłości.
Równie zaskakującą kobietą jest Róża Żabczyńska. Główna bohaterka „Cudzoziemki” Marii Kuncewiczowej reprezentuje kobiety o kilku połączonych osobowościach i to sprawia, że jest postacią szczególnie wyróżniającą się w literaturze polskiej. Poznajemy ją w ostatnim dniu swojego życia, w poniedziałkowy poranek, kiedy 65-letnia kobieta przekracza próg mieszkania córki i zaczyna wspominać wydarzenia minionych lat. Dokonuje analizy swojego postępowania, pragnąc zrozumieć przyczynę życiowych klęsk. Pochodziła z rodziny o tradycjach patriotycznych. W rzeczywistości jednak przez wiele lat gardziła Polską, która zmieniła jej życie na zawsze. Polska stała się dla niej symbolem nieszczęścia – to tu utraciła swoją pierwszą miłość, to tu nie zrealizowała się, jako artystka, ponieważ nauczyciel gry na skrzypcach zaniedbał jej technikę grania, tutaj dojrzewała tęskniąc za przeszłością. Urodziła się w Taganorogu, w Rosji i tam spędziła najszczęśliwsze lata swojego życia. Jako mała 12 letnia dziewczynka została zabrana przez ciotkę do Warszawy. W jednej chwili straciła swoje dzieciństwo, dom, przyjaciół oraz kraj, w którym się wychowała. Wydarzenie to zasadniczo wpłynęło na jej dorosłe życie i relacje z mężem oraz dziećmi. Poczucie wyobcowania, jakie wtedy czuła towarzyszyło jej przez całe życie. W Rosji uważana była za Polkę. Koleżanki często odsuwały się od niej, kiedy szkolnym korytarzem szedł pop. W ojczyźnie natomiast nazywano ją „kacapką” ze względu na obcy akcent, za granicą była po prostu cudzoziemką. Wrażliwa, ufna, reagująca na wszystko zbyt emocjonalnie, samotna w tłumie, czekała na najmniejsze czułe słowa, na czyjeś zainteresowanie. Osamotniona, tęskniąca za Taganorogiem, w Warszawie nie miała nawet prawa używać swojego prawdziwego imienia, które ciotka Luiza uznała za zbyt pospolite i ze względów prestiżowych nazwała bratanice Eweliną. W 16-letniej Różyczce zakochuje się syn jej nauczyciela gry na skrzypcach, Michał Bądski. Młodzieniec rozbudza w dziewczynie pierwsze uczucia- pożądanie i namiętność. Ta miłość rzuci cień na całe dalsze życie skrzypaczki, a słowa Michała, zachwycającego się jej klasycznym nosem na zawsze pozostaną w jej pamięci. Odtąd problemom nie ma końca. Michał zdradza ją z moskiewską kursantką, którą musi poślubić. Zraniona Żabczyńska nie potrafi mu wybaczyć, lecz nie potrafi również o nim zapomnieć. W jej sercu rodzi się pragnienie zemsty na wszystkich mężczyznach, ponieważ jeden z nich ją skrzywdził, na kobietach, gdyż jedna z nich odebrała jej jedyną miłość, na Polsce – bo tam właśnie doznała ogromnego nieszczęścia i na sobie samej, bo oddała się duszą i ciałem Michałowi. Wrażliwa dziewczyna zamienia się w pełną nienawiści kobietę, zimną, nieprzystępną i zarozumiałą.
Niezwykle piękna, emanująca erotyzmem, doskonale manipuluje swoją uroda, a cierpienie mężczyzn upaja ją niczym alkohol. Wychodzi za mąż za Adama, człowieka, który kocha ją bezgranicznie, lecz ona nie potrafi odwzajemnić jego uczuć. Z biegiem lat staje się osobą kapryśną, władczą, drażliwą, gardzącą ludźmi, tyranem i postrachem rodziny. W koszmar zmienia życie swoje i swoich bliskich. Nieustannie rozpamiętuje uczucia do Michała, czekając na jego powrót. Ubiera się na czarno, jako symbol żałoby po ukochanym. Pozostaje w nieustannym konflikcie z rzeczywistością. Dla Róży życie jest przede wszystkim złem koniecznym. Przez 40 lat skazuje siebie na wewnętrzną mękę, czuje się niezrealizowana, jako kobieta i artystka. Nie potrafi okazywać czułości dzieciom. Zaborczą miłością obdarza wyłącznie synów, ponieważ obaj chłopcy są podobni do niej i w niczym nie przypominają Adama. Pomaga jej to w wyobrażeniu sobie, że są to jej wspólne dzieci z Michałem. Jest postacią skomplikowaną, żyjącą przeszłością i obrazami swojej wyobraźni. Głęboko przeżywa śmierć młodszego synka obwiniając o nią męża. Od Władysia żąda ciągłego zainteresowania, troski i bezgranicznej miłości. Jest skłonna zabić syna, obawiając się, że chłopiec chce ją opuścić. Starszy syn jest przez nią manipulowany i traktowany, jako narzędzie zemsty na kobietach. Córkę traktuje jak powietrze, z powodu dużego podobieństwa z Adamem. Przez wiele lat Marcie nie okazuje matczynych uczuć, zaniedbując ją, a nawet chce ją otruć, by w ten sposób zemścić się na mężu. Dopiero, gdy dostrzega ukryty talent córki, zaczyna się nią interesować. Róża całemu swojemu otoczeniu narzuca własną indywidualność, pragnie być podziwiana i i uwielbiana. Niezrównoważona emocjonalnie z dumnej i nieprzystępnej staje się osobą dobrą i pokorną. Choć zła dla ludzi, radość odnajdywała w przyrodzie i muzyce. Przez 40 lat nie potrafiła przezwyciężyć przeszłości, która wciąż ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Żyje wspomnieniami i czeka na powrót Michała. Z tego snu na jawie budzi ją doktor Gerhardt, dzięki któremu zaczyna rozumieć, że do tej pory właściwie nie żyła. Albo i żyła, ale tylko fizycznie, bo duchowo już dawno umarła. W ten sposób osiąga stan równowagi emocjonalnej, staje się dobra, cicha i pokorna. Przez kilka godzin Róża była człowiekiem, jakim mogła być przez całe życie, gdyby pozwoliła odejść iluzji. Poznając dzieje skrzypaczki możemy zapytać, czy kobieta ta była zdolna do wartościowych uczuć, takich jak troska, ciepło, czy miłość? Zatem uważam, że zdecydowanie tak. Róża potrafiła kochać szczerze i bezgranicznie, kochała tylko raz, dokonała później idealizacji tych uczuć i nie mogła rozstać się ze wspomnieniami i marzeniami. Przeszłość zawsze ją doganiała. Była jak rana na ciele, która nigdy się nie goi. Mogła być także wspaniałą matką. Czasami potrafiła nawet dać świadectwo kochającej żony. Róża po prostu zatraciła się we wspomnieniu pierwszej miłości, poczuciu krzywdy, życiowych klęsk i świecie marzeń.
W rzeczywistości z 65 lat życia przeżyła zaledwie 16 i jeden dzień, ostatni dzień swojego skomplikowanego emocjonalnie życia. Umarła pogodzona ze światem, bliskimi, a przede wszystkim z samą sobą. Róża to samotna kobieta, której wspomnienia z przeszłości pozwalają zrozumieć przyczyny niepowodzeń i pogodzić się z teraźniejszością. Ukojenie odnalazła w uśmiechu, który jest sensem życia i powinien płynąć z sytego serca. Z kolei, bohaterką „Opowieści małżonki św. Aleksego” Iłłakowiczówny jest księżniczka Famijana, żona ascety. Choć utwór ten powstał w XX- leciu miedzy wojennym to tak naprawdę opisuje kobietę z czasów średniowiecza. Famijana jak każda opuszczona kobieta, swą samotność odbierała, jako niesprawiedliwość – to przykład kobiety kochającej ponad życie i ogromnie cierpiącej przez miłość. Autorka nawiązuje do legendy o św. Aleksym, lecz to nie on jest tu najważniejszy. Iłłakowiczówna skupiła się na uczuciach jego żony, Famijany. Małżonka męczennika czuje się porzucona i osamotniona, jednak nie próbuje na nowo ułożyć sobie życia. Choć ma poczucie, że je zmarnowała, to jednak przez wiele lat czeka na Aleksego. Nie pozostaje jednak bierna – zabiega o powrót męża, nigdy nie przestając wątpić, że być może, któregoś dnia ukochany stanie przed nią i znów będą razem. Szybki upływ czasu, księżniczka dostrzega obserwując zmiany, jakie zachodzą na jej skórze. Czuje wręcz nienawiść do swego, starego ciała. Pragnie zatrzymać czas by pozostać piękną dla swojego męża. Czas jednak jest bezlitosny, pozbawia ją nawet obrazu Aleksego, wyglądu jego twarzy. Jest w pełni świadoma wyboru, jakiego dokonał jej mąż, czyli życia w ascezie. W głębi serca jednak czuje żal, że poświęcił je Bogu i potrzebującym, a nie jej. Nawet, jeśli Famijana rozumie jego wybór to godzi on w jej dumę i poczucie własnej wartości. Małżonka miłuje męża tak bardzo, że pragnie go odnaleźć. Nie świadomie przez wiele lat spotykała Aleksego, którego widziała, jako bezdomnego włóczęgę, a nie swojego wybranka. Dopiero jego śmierć odsłania wszystkim, kto krył się pod przebraniem żebraka. Famijana doświadcza tego najsilniej, gdyż tylko ona zdołała wyciągnąć z ręki świętego kartę zawierającą opis jego życia. Gest ten dodatkowo zapewnia nas o dochowaniu wierności przez małżonkę. Widoczna jest tu wyższość prywatnego, intymnego związku między Aleksym i jego żoną nad zasadą posłuszeństwa należną stojącym na szczycie w hierarchii społecznej tak jak: papież, kardynałowie i cesarz. Nie ma wątpliwości, że Famijana kocha swojego męża. Nic dziwnego również, że czuje się samotna i odrzucona. Mimo tych uczuć potrafi docenić swoją wyjątkowość wynikającą z bycia żoną męczennika i świętego. Jest dumna z męża i z faktu, że została wyróżniona jego miłością. Wszak sama w noc poślubną wyraziła zgodę by Aleksy ją opuścił. Nie jest jednak w stanie opanować uczuć, które nią targają przez całe życie czekania.
Wie, że nie może nic zmienić, bo przyrzekła mężowi czystość i spotkanie po śmierci. Jej zachowanie jest wyrazem buntu przeciw swemu losowi ,a jej poszukiwania mają wypełnić pustkę jaką w sercu pozostawił Aleksy. Famijana- to żona tęskniąca, pełna nadziei na powrót ukochanego. Wydaje się, że powinna ona zachować się inaczej – czekać biernie, pogodzić się z losem, wiedząc, że mąż ofiarował swoje życie Bogu. Trudno jednak dziwić się jej postępowaniu, jej buntowi. Powtarzane przez nią słowa „O Aleksy” są wyrazem niewyobrażalnego bólu i tęsknoty, jakie przepełniają jej serce. Są jednocześnie skargą, wołaniem i pogodzeniem się ze swym życiem. Słowa te są najbardziej dramatycznym dowodem miłości kobiety opuszczonej przez męża, której rywalką nie jest inna kobieta tylko Wszechmogący. Żadna kobieta nie ośmieliłaby się, konkurować z samym Bogiem .
Natomiast Andy Sachs bohaterka bestselleru „Diabeł ubiera się u Prady” Lauren Weisberger jest odzwierciedleniem kobiet współczesnych, gotowych na największe wyzwania. Których pragnienie osiągnięcia zawodowego celu staje się rzeczą kluczową w ich życiu. Kobiety, jak Andrea, to kobiety zdecydowane, z góry założonym celem….nie chcąc pozostać w cieniu swojego mężczyzny, zrobią wszystko by dostać się na szczyt. I taka właśnie jest młoda absolwentka college’u, która po ukończeniu szkoły i wydaniu pieniędzy otrzymanych od rodziców postanawia znaleźć sobie pracę. Andy marzy o pisaniu błyskotliwych artykułów i powieści, jako dziennikarka „New Yorkera”. Dwudziesto trzy letnia dziewczyna, inteligentna, ambitna i z imponującym CV przez przypadek dostaje zatrudnienie w redakcji magazynu o modzie -„Runway”. Sama redakcja nie byłaby takim złym miejscem, gdyby zajęcie było związane bardziej z dziennikarstwem niż bycie służącą naczelnej pisma. Popularne powiedzenie głosi „szanuj szefa swego, bo możesz mieć gorszego”. Ale od tej reguły istnieje jednak wyjątek, jest nim Miranda Priestly. Praca pod jej dyrekcja to piekło na ziemi i absolutne dno depresji. Zresztą przekonuje się o tym sama bohaterka. Andy stroni od innych postaci tej książki, dlatego też zwraca uwagę czytelnika.
Andrea jest piękna w samym swoim uporze, pięknych marzeń i tej uroczej bezradności. Początkowo czuje się niepewna i zagłębiona w świecie wydawnictwa. Nie pasuje do szeregu nieskazitelnych asystentek i jako jedyna w redakcji nie kreuje się na osobę, którą nie jest. Postać ta zyskuje na autentyczności. Andy nigdy nie interesowała się modą, więc praca w „Runway’u” jest dla niej prawdziwym wyzwaniem, sprawdzeniem charakteru i niezłą szkołą życia. Jest kobietą, która nie godzi się na porażkę i to ją wyróżnia pośród innych. Ma w swoim życiu cel, który pragnie dosięgnąć. Dobrze wie, że tylko praca u osoby, która rządzi całym rynkiem medialnym, przybliży ją do realizacji swojego marzenia. Dlatego wytrwale spełnia wszystkie nawet najbardziej absurdalne zachcianki swojej szefowej „z piekła rodem”. Posada w „Runway’u” to „praca, za którą miliony dziewczyn dałoby sie zabić”. To mantra, którą powtarzają wszyscy pracownicy i w którą jeśli chcą, uczynić swoje życie znośnym muszą uwierzyć. Książka ta jest również przykładem tego, że dla odniesienia sukcesu, człowiek jest w stanie zmienić nie tylko swój wygląd, ale również i osobowość. Pewnie każdy jednak zastanowi sie czy ma jakikolwiek sens praca, której kosztem rujnujemy sobie życie osobiste? Andy pochłonięta wykonywaniem poleceń Mirandy, traci kontakt z rodziną, przyjaciółmi, a nawet z własnym chłopakiem. Upadania się do wizerunku szefowej i postępuje zgodnie z nowopoznanymi zasadami. Jej praca wymaga pełnej dyspozycyjności i kosztuje ją wiele stresu. Czy Andy jest masochistką? Nie. Ale jej posad to trampolina, która po roku pracy dla Mirandy pozwala zaoszczędzić kilka lat wspinania się po nędznych stanowiskach, tylko po to by choć trochę przybliżyć się do celu. Ta praca to trening, najlepsza praktyka, ponieważ jeśli ktoś był w stanie przeżyć rok zmiennych nastrojów Mirandy, w każdej innej pracy poradzi sobie świetnie. Totalny brak szacunku, ciągłe upokorzenia, natychmiastowe spełnianie życzeń, poleceń i zachcianek mają być przepustką do marzeń, a może nawet drogą na skróty. Na podstawie fabuły, dochodzę do wniosku, że takie dziewczyny muszą bardzo cenić swoje marzenia, albo mało cenić siebie. A może właśnie muszą bardzo cenić siebie, by wyjść z podobnego piekła z twarzą i nie zatracić poczucia własnej wartości. Andy …. pokazała klasę, nie poddała się, ale też nie dała sobą do końca manipulować. To dziewczyna, która wie, czego chce, ceni przyjaźń, a przede wszystkim potrafi dostrzec umiar we wszystkim. Nie chce reszty swojego życia spędzić wśród pozerów i intrygantów, nawet kosztem swoich marzeń. Poznając tak krótki fragment życia młodej bohaterki, zwracamy uwagę na środowisko, w jakim się otacza. Wówczas zastanawiamy się, jak bardzo świat kolorowych magazynów – pełen walki o własną fajność, powierzchowny i odhumanizowany- ma się do rzeczywistości. Walka szczurów o karierę, stanowisko, pieniądze? Tak, ale nie za wszelką cenę. Kobiety tej powieści, pokazały, że nie należymy do słabej płci. Są one piękne, zdecydowane, mądre i sprytne. Wiedzą jak rządzić, być na szczycie…. a przy tym zawsze pozostawać niewinnymi, pełnymi seksapilu kusicielkami idealizowanymi przez mężczyzn.
Analizując życiowe doświadczenia przytoczonych wyżej przykładów kobiet, jak również skupiając się na bohaterkach uwiecznionych na kartach innych książek, dochodzimy do jednego sensownego wniosku – aby zrozumieć kobietę, trzeba nie być. Nie sposób wysunąć jednej ogólnej prawdy o kobietach. Pisarze różnych epok trudzili się próbując wyrazić uczucia i tok myślenia przedstawicielek płci pięknej…bez skutecznie. Są one pełne sprzecznych pragnień, ich życie nie zawsze usłane jest różami, nawet, jeśli z pozoru mogłoby na takie wyglądać. Potrafią być szlachetne, ale także nikczemne, zresztą jak każdy człowiek. Wówczas zauważamy trafność, jakże popularnego od wieków powiedzenia „kobieta zmienną jest”. Ona była, jest i będzie najbardziej tajemniczą, trudno dostępną, wręcz nieodgadnioną i niesamowicie zmysłową istotą na Ziemi, może nawet i w kosmosie jak twierdzą starożytni myśliciele. Olbrzymie emocje, jakie budzi płeć piękna w duszy i ciele mężczyzny, idealnie oddają cytaty Henryka Sienkiewicza „kobieta piękna warta jest tyle złota ile waży, a kobieta, która przy tym kocha, nie ma wprost ceny”, Jana Chryzostoma „kobiety są przeznaczone do zaspakajania żądzy mężczyzn” czy Jana Morsztyna, który uważa, że szybciej może nastąpić koniec świata, niż poprawa kobiecego charakteru. Zauważmy, że kobiety nie zawsze były idealizowane. Często mówiono o nich w sposób ironiczny, wręcz wulgarny. Traktując je przedmiotowo, dowodzili, że kobieta jest własnością mężczyzny, a jej główną rolą jest aktywny udział w życiu seksualnym i wszelkich pracach domowych. Na szczęście dziś już coraz rzadziej spotykamy obraz kobiety, jako tak zwanej kury domowej, której życie zależy od męża, a ona sama spełnia rolę jego osobistej służby domowej, bez jakiegokolwiek „dziękuje” padającego z jego ust.
Wszak mówi się że światem rządzą mężczyźni – lecz tak naprawdę to my nim rządzimy – pozornie tylko, słaba płeć. I wiele jest w tym prawdy, czego dowodzą choćby przykłady Ewy, Róży i wielu innych kobiet, które zostawiły swój ślad nie tylko w literaturze, ale także w historii świata. Na koniec przytoczę słowa Balzaka :” Doznawać uczuć, kochać, cierpieć, poświęcać się będzie zawsze istotą życia kobiety”. Aczkolwiek nie zawsze będą to okazywać, łączy to wszystkie kobiety, bez względu na czas i miejsce.
Z okazji Dnia Kobiet życzę Wszystkiego Najlepszego!
Katerina Grzybek