Palisz? Uważaj! Celem Komisji jest całkowite wyeliminowanie palenia do 2050 roku. Nie wierzysz? Pewnie słusznie, ale mogą Ci je znacznie utrudnić.
Komisja Europejska szykuje zmiany dotyczące wyrobów tytoniowych. Do tej pory sądziliśmy, że dotyczyć one będą sposobu reklamy papierosów. Odrażające zdjęcia na opakowaniu produktów są kontrowersyjnym pomysłem, gdy przyjmiemy za fakt, iż odsetek śmiertelności wśród alkoholików jest zdecydowanie wyższy. Według raportu dla Komisji Europejskiej Alkohol w Europie; Perspektywa zdrowia publicznego (Peter Anderson i Ben Baumberg, Institute of Alcohol Studies):
Ocenia się, że 23 mln Europejczyków jest uzależnionych od alkoholu[…] na podstawie badań prowadzonych w kilku krajach można szacować straty z tytułu absencji chorobowej w przedziale 9-19 mld euro a z tytułu wypadnięcia z rynku pracy w przedziale 6- 23 mld euro.
Dlaczego więc nie słyszeliśmy o wprowadzeniu podobnych regulacji dotyczących branży alkoholowej? Czy nowe regulacje prawne są niezbędnym środkiem walki z nałogiem czy będą ograniczeniem wolności wyboru konsumenta?
Celem Komisji Europejskiej jest całkowite wyeliminowanie palenia do 2050 roku. Już na wstępie pomysł wydaje się być nierealny i wysoce nieprzemyślany. To tak jakby w XXI wieku zakazać sprzedaży kawy czy czekolady! One również uzależniają i szkodzą zdrowiu. Oczywiście, można powiedzieć, że kawa nie wywołuje takich samych skutków jak papierosy. Ale w przypadku czekolady, problem nabiera innego wydźwięku. Co 5 polskie dziecko w wieku szkolnym choruje na otyłość. Choroba ta, o wymiarze globalnym, powoduje szereg innych dolegliwości, które w konsekwencji przyczyniają się do utraty zdrowia lub śmierci. Dlaczego więc nie wprowadzić nakazu umieszczania zdjęć otyłych ludzi na opakowaniach czekolady, lodach, batonach albo na bilbordach restauracji typu fast food?
Zmiany na lepsze?
Projekt nowelizacji dyrektywy 2001/37/WE przewiduje nakaz reklamy drastycznych zdjęć na opakowaniu papierosów, które mają co do zasady obejmować 75% ich powierzchni frontu oraz połowę boku. Liczba papierosów nie będzie mogła przekraczać 20 sztuk. Jeszcze do niedawna koncerny tytoniowe prześcigały się w różnego rodzaju pomysłach obejścia tej regulacji. Najprostszym rozwiązaniem dla przeciętnego palacza, byłby zakup papierośnicy i przełożenia do niej zawartości z „odrażającego” opakowania. Nowe przepisy, dla niektórych mniej lub bardziej słuszne, są jednak do zrozumienia. Ich żelaznym argumentem jest wysoki odsetek śmiertelności na raka powstałym na skutek palenia. Czy to wszystkie zmiany, które zamierza wprowadzić Komisja? Otóż nie. Dyrekcja Generalna ds. Zdrowia i Konsumentów proponuje całkowity zakaz sprzedaży papierosów smakowych, w tym bardzo popularnych, zwłaszcza wśród kobiet, mentolowych. Ponoć kształt również ma znaczenie, dlatego zakaz przewiduje również wycofanie z obiegu papierosów typu slim. Tylko na tych zmianach, roczny budżet Polski straci ok. 200 mln euro dochodu. Ale przecież nie można porównywać wartości zdrowia do pieniędzy, prawda?
Walka o zdrowie konsumenta
Już od 2002 roku można zauważyć zmiany jakie zaszły na rynku wyrobów tytoniowych w Unii Europejskiej. Możemy zaliczyć do nich m.in. zakaz reklamy papierosów w telewizji, gazetach, radiu, umieszczaniu informacji ostrzegawczych na opakowaniach czy zakaz palenia w miejscach publicznych. Jak podaje Komisja:
Co roku w UE aż 695 tys. ludzi umiera przedwcześnie z powodów związanych z paleniem tytoniu – to więcej niż łączna liczba mieszkańców Malty czy Luksemburga (źródło: WHO). Szacuje się, że z powodu palenia tytoniu kraje UE tracą co najmniej 100 mld euro.
Podjęto liczne kampanie informacyjne dotyczące sposobów rzucenia palenia. Zrealizowany w latach 2005- 2010 projekt HELP- For a life without tabacco, skierowany był głównie do osób w przedziale wiekowym 15-25. Obecnie Komisja prowadzi podobne działania pod nazwą Ex-smokers are Unstoppable. Walka na wielu płaszczyznach sprzedaży, dystrybucji i dostępu do wyrobów tytoniowych ma stanowić istotne utrudnienie nie tylko konsumentom, ale również koncernom tytoniowym. Niedawno przyjęto dyrektywę nr 2010/12 w sprawie akcyzy na wyroby tytoniowe zmieniającą strukturę i wysokość podatków z myślą o celach w zakresie zdrowia publicznego. Przez powyższe zdanie przebija się teza; droższe znaczy mniej dostępne. Problem w tym, że politycy zapomnieli o podstawowej zasadzie ekonomii – dobra podstawowego. Zakłada ona, że istnieją produkty, których konsument nie jest w stanie sobie odmówić. Kupuje je bez względu na ich cenę. Takim dobrem jest np. chleb czy mleko. Porównanie może i jest irracjonalne, ale dla palacza, papieros jest równie ważny. Jeszcze do niedawna rajem dla amatorów wyrobów tytoniowych była Bułgaria czy Grecja. Według raportu Attitudes of Europeans towards Tabacco, w 2009 roku grecki rząd chciał obniżyć wysokość podatków na wyroby tytoniowe, jednak poparcie dla tego przedsięwzięcia spadło wtedy aż o 14 punktów. Biorąc pod uwagę problemy tego państwa takie zachowanie byłoby wysoko nieprawdopodobne.
Unia Europejska oraz ONZ szykują zmiany dotyczące walki z nielegalnym handlem wyrobami tytoniowymi. Obecnie trwają negocjacje w sprawie powstania konwencji antytytoniowej.
Czy powyższe regulacje są niezbędne? Czy jesteśmy na nie gotowi? A może doprowadzi to do naruszenia prawa obywatela jakim jest wolności wyboru i zakupu produktu? Pozostaje jeszcze kwestia koncernów tytoniowych, które już szykują się do wojny.