Strona głównaAktualnościGrecja"Greccy rodzice są zbyt biedni, by opiekować się dziećmi"

„Greccy rodzice są zbyt biedni, by opiekować się dziećmi”

Pod tytułem „Greccy rodzice są zbyt biedni, by opiekować się dziećmi” BBC, publikuje badania z Aten, które wskazują na coraz większy wzrost zjawisk pozostawiania przez rodziców swoich dzieci w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Podkreślając, że kryzys skłonił rodziny do takich desperacji, że opuszczają to, co jest najbardziej dla nich jest wartościowe.

Przykładem jest dramatyczne zdarzenie, które ostatnio wyszło na jaw i wywołało szok oraz smutek w społeczeństwie greckim. Jest to historia Anny, małej uczennicy, której matka nigdy nie przyszła odebrać dziewczynki ze szkoły.

Pewnego ranka, nauczycielka z jednych z ateńskich przedszkoli w Atenach znalazła podpiętą notatkę od matki 4-letniej podopiecznej. Na kartce było tylko kilka słów: „Nie przyjdę zabrać dzisiaj Anny, ponieważ nie jestem już w stanie jej utrzymywać. Proszę się dobrze nią opiekować. Przepraszam”.

Artykuł odnosi się do kilku organów, którym powierzono opiekę nad dziećmi, a wśród nich Arka z charytatywnej organizacji „Uśmiech dziecka” i „Wioska SOS”.

Ojciec, młody ksiądz prawosławny, Antonios, który prowadzi ośrodek „Kivoto”, mówi, że  w ostatnich dwóch miesiącach znalazł czwórkę dzieci na progu instytucji, wśród nich kilkudniowe niemowlę.

Natomiast do innej instytucji zgłosiło się małżeństwo z bliźniętami. Rodzina trafiła tam zaraz po wyjściu ze szpitala, w którym dzieci były leczone z powodu niedożywienia.  Bliźniaki były w okropnym stanie z powodu głodu, a matka tak osłabiona z powodu braku pożywienia, że nie mogła karmić piersią.

Tego typu przypadki były do tej pory niemal nie do pomyślenia w kraju, w którym więzy rodzinne są mocne, a brak opieki nad dziećmi jest społecznie nie do zaakceptowania to doniesienia z Trzeciego Świata, niż z Aten, stwierdza dziennikarz BBC.

Jedno z dzieci pod opieką ojca, Antonios jest dwuletnia Natasza, którą przyniosła kilka tygodni temu do centrum jej matka. Kobieta powiedziała, że bezrobotni i bezdomni potrzebują pomocy – ale zanim personel zdołał zaoferować jej pomoc ona zniknęła, zostawiając córkę.

Reportaż przedstawia również opowieść Marii, kobiety, która sama wychowuje dziecko. Kobieta najpierw straciła pracę, a potem pozostawała bez pracy przez rok i wreszcie musiała oddać córkę pod opiekę charytatywnej organizacji „SOS – wioska dzieci”.

„Każdej nocy płaczę w domu, ale co mogę zrobić? Wiem, ze źle zrobiłam, ale nie miałem wyboru” – próbuje tłumaczyć. Całymi dniami szukała pracy, czasem nawet do późnego wieczora, a to oznaczało, że jej ośmioletnia córka musiała zostawać sama w domu. Żywiły się jedzeniem wydawanym przez punkty zorganizowane przy kościołach. Maria schudła 25 kilogramów.

W końcu zdecydowała się na dramatyczny krok. Oddała córkę pod opiekę charytatywnej organizacji „SOS – wioska dzieci”. – Cierpię z tego powodu, ale co miałam zrobić – pyta ze łzami w oczach.

Mari teraz znalazła pracę w kawiarni za 20 euro dziennie, ale nadal nie może utrzymać i zabrać do domu 8- letniej, Anastasia. Widuje córkę raz w miesiącu, i ma nadzieję, że sytuacja się poprawi i znowu będą razem – ale kiedy? Nie wiadomo?.

Pracownik socjalny „Wioski”, Stergios Sifnios stwierdza, że nie chcą przyjmować dzieci oddawane przez rodziców z powodów ekonomicznych. „Związek między Marią i jej córką jest bardzo bliski. Nie widzą żadnego powodu, dla którego to dziecko powinno być zdała od matki. Ale trudno jest dla niej ją zabrać, gdyż nie wie, czy jutro będzie w stanie żyć „, dodaje.
.
Psycholog z organizacji charytatywnej „Uśmiech dziecka”, Stephen Alevizos mówi, że „Separacja jest aktem przemocy, ponieważ dzieci nie mogą zrozumieć, dlaczego tak się stało”.

Sophia Kouchi z „Uśmiech dziecka” oświadcza, że największą tragedią dla niej jest to, że ci, którzy są zmuszeni rozstać się z dzieci nie są rodzicami obojętnymi.

„Ci, którzy czują, że mają opuścić dzieci, są przez nich więcej kochane”, dodaje.

 

con_info BBC

NAJNOWSZE

KUCHNIA

Informacje polonijne