Myślę, że aż do znudzenia powtarzam kwestię wychwalającą mieszkanie w Atenach. Ale to prawda. Mieszkanie w stolicy Grecji powoduje, że mamy wiele możliwości spędzenia wolnego czasu. Można go spędzić na miejscu, spacerując po ulicach miasta, odwiedzając muzea i sławne obiekty architektoniczne. Można także odwiedzać modne i kultowe miejsca albo jeździć nad morze.
Skoro już jesteśmy przy modnych miejscach i morzu to czas wybrać się do Pireusu, potężnego portu, który ma nam do zaoferowania wiele fascynujących połączeń. Tym razem wybierzemy się na pobliską Eginę – o samej wyspie za chwilę więcej. Na początek kilka kwestii technicznych. Jest wiele opcji dotarcia na wyspę promem. Ceny różnią się od siebie i to dość znacznie. Najniższe ceny to 9,50euro a najdroższa opcja to 13,50 za osobę w jedną stronę. Zasadniczo im droższy bilet tym szybciej płyniemy. Dla przykładu bilet na prom za 9,50 to 1h i 20 min podróży, natomiast bilet za 13,50 to 50 minut podroży. My wybraliśmy najtańszy prom i byliśmy z niego bardzo zadowoleni. Z portu wypłynęliśmy w sobotę rano – o 8.00. Na miejscu byliśmy o 9.20. Warto przy promie pojawić się wcześniej aby wybrać dobre miejsca do siedzenia. Jeśli chodzi o prom powrotny (w niedzielę) to wracaliśmy o godzinie 21.20. Był to przedostatni kurs. Warto też odnieść się do kwestii hoteli. W miasteczku Egina (na wyspie Egina) hotele były stosunkowo drogie i dlatego my zdecydowaliśmy się na nocleg w miejscowości Agia Marina i to był strzał w dziesiątkę. Ceny były zdecydowanie dużo lepsze, a sama miejscowość bardzo nam się spodobała. Dodatkowo na wyspie bardzo dobrze funkcjonuje komunikacja miejska. Jej ceny są przystępne, a kursy stosunkowo częste. Podczas tego wyjazdu także będzie trochę chodzenia. Ale wcale nie tak wiele, w dwa dni zrobiliśmy około 20 km. Jednak wygodne buty, termosy i plecaki są wskazane. Do dzieła!
Warto wskazać, że na wyspie na wyspie funkcjonują 3 linie autobusowe.
1. Egina – Kipseli – Vathi – Souvala – Agii – Vagia
2. Egina – Agios Nektarios – Aphaia Temple – Agia Marina
3. Egina – Faros – Marathonas – Aeginitissa – Perdika
Dzień pierwszy
Przypływamy na wyspę rano. Jest cicho i spokojnie. Możemy delektować się tym spokojem, niezmąconym jeszcze przez turystów i miejscowych. Planowaliśmy w pierwszej kolejności odwiedzić jedno z ważniejszych na wyspie miejsc, a zatem świątynię i wzgórze Kolona. Jednak do jej otwarcia było jeszcze 40 minut, więc postanowiliśmy najpierw wykąpać się w morzu. To zdecydowanie nas orzeźwiło. Dlatego też do tego punktu dotarliśmy troszkę później – około godziny 10.30 Warto zaznaczyć, że na wzgórzu Kolona znajduje się świątynia Apollina. Bilet wstępu normalny kosztuje 4euro. Jest to wyjątkowo piękne miejsce. Po pierwsze ze względów architektonicznych, a po drugie ze względu na piękny widok, który rozpościera się ze wzgórza. Na miejscu znajdziemy także malutkie muzeum, składające się z dwóch salek, które przedstawiają znaleziska archeologiczne oraz makiety świątyni. Po odwiedzeniu tego miejsca udaliśmy się do miejscowości, w której planowaliśmy spędzić wieczór i noc czyli Agia Marina. Jadąc jednak do tej miejscowości wysiedliśmy na wzgórzu aby odwiedzić świątynię Afai.
Świątynia ta znajduje się około 10 km od Eginy, czyli centralnego miasta wyspy o tej samej nazwie. Świątynia zlokalizowana jest na wzgórzu. Warto zaznaczyć, że jest uznawana za jeden z najcenniejszych oraz najlepiej zachowanych zabytków w Grecji. Jest przepiękna. Jak wskazują dostępne źródła została zbudowana około 480 roku przed naszą erą. Więc… tak! Jest starsza od Partenonu o jakieś 60 lat. Zadziwiające jest to, że przetrwała do naszych czasów w tak wspaniałym stanie. I tutaj ogromne podziękowania do Pana z obsługi, który był właściwie takim opiekunem gospodarczym tego miejsca, jednak chyba nas polubił, bowiem poopowiadał nam troszkę ciekawostek. Warto zaznaczyć, że świątynia Afei wraz z świątynią Hefajstosa na Thissio i świątynią w Sunio (świątynia Posejdona) tworzą prawie idealny trójkąt równoboczny, który nazywany jest złotym trójkątem. Starożytni architekci stosowali powszechnie zasad geometrii do planowania miejsc kultu. Jest to tak zwana teoria geodetycznej triangulacji świątyń. Zachwycające zjawisko!
Po odwiedzeniu świątyni wybraliśmy się pieszo do naszej miejscowości. Droga zajęła nam zaledwie 40 minut, widoki były przepiękne. Po rozlokowaniu rzeczy w hotelu wybraliśmy się na spacer po miasteczku. Miasteczko jest zachwycające, są tutaj piękne plaże, zarówno zorganizowane jak i takie zupełnie dzikie. My znaleźliśmy dla siebie płaski kamień i tam wylegiwaliśmy się w słoneczku. Spacerując, zwiedzając, oglądając zrobiliśmy tego dnia 12 km pieszo – przyjemny spacer.
Dzień drugi
Tego dnia rano wsiedliśmy w autobus i pojechaliśmy do miejsca, gdzie każdy Grek chociaż raz w życiu musi się pojawić. Mowa tutaj o: Agios Nektarios. Cóż to za wspaniałe miejsce! Świątynia pod wezwaniem Świętego jest onieśmielająca i piękna. Zobaczymy tutaj nie tylko sam obiekt sakralny ale także grób Świętego, do którego udaje się wielu wiernych. Warto zaznaczyć, że Nektariusz z Eginy był to metropolita Pentapolis i cudotwórca Eginy. Jest jednym z najbardziej znanych greckich świętych, czczonym we wschodnim Kościele prawosławnym.
Jednak więcej ciekawostek o tej postaci przedstawię w osobnej publikacji. Warto przyjrzeć mu się bliżej, bo jego biografia zaciekawia. Skoro już jesteśmy w tym miejscu to koniecznie należy wybrać się do miejsca o pięknej nazwie Paleochóra. Od Agios Nektarios to zaledwie 45 minut drogi. Jest to bardzo interesujące miejsce, bowiem są to ruiny dawnej stolicy wyspy. Miasteczko starodawne zlokalizowane jest na dość sporej górze, miało to na celu ochronę mieszkańców przed atakami piratów, którzy porywali ludzi. Robili to aby sprzedać ich na targach niewolników. Z przykrością jednak trzeba zaznaczyć, że nawet takie zlokalizowanie miejscowości nie pomogło uniknąć nieszczęścia. W 1537 roku korsarz Barbarossa najechał i zdewastował miasto. Następnie popadało ono w ruinę, aby od XIX wieku stać się tylko wspomnieniem. Dziś znajdziemy tam fragmenty budowli oraz liczne zabudowania sakralne – aż 20 kościołów. Co ciekawe, pierwotnie było to 365 kościołów – jeden kościół na dzień w roku. Po tej wspaniałej wycieczce udaliśmy się na przystanek autobusowy i pojechaliśmy znowu do miasteczka Egina aby odbyć tam fascynujący spacer.
Warto zaznaczyć, że wyspa zadbała o wspaniałą trasę trekingową. Znajdziemy w miasteczku oznakowania i trasę, której poszczególne punkty kształtują się następująco:
1. Port
2. Tower of Markellos
3. Kyvernio
4. Aegina Cathedral
5. Eynarido
6. Municipal Theatre of Aegina
7. Ioannis Capodistrias bust
8. Orphanage
Aplikacja jest w języku greckim i angielskim. Każdy punkt, który odwiedzamy ma fizyczną tabliczkę z kodem QR. Mając aplikację do skanowania kodu możemy uzyskać dużo ciekawych informacji.
No cóż, nasz szybki weekend na wyspie dobiega końca, a ja właściwie nie powiedziałam najważniejszej informacji.
Egina to nie tylko grecka wyspa, która zachwyca malowniczymi portami, czy cennymi zabytkami, lub pięknymi plażami i niesamowitymi widokami. Ta wyspa słynie także z pysznych orzeszków pistacjowych. Dlatego też odwiedzając tawerny czy pijąc kawę warto zadbać o dobry deser. Do wyboru mamy pistacjowe lody, ciastka, musy, syropy i szereg innych słodkości. Niezapomnianym prezentem z wyspy może okazać się także woreczek pysznych orzeszników, kosmetyki z dodatkiem pistacji lub likier.