Majowie tworząc dawno temu swój kalendarz nie spodziewali się, że dziś będzie on generował tak wysokie dochody. 21 grudnia 2012 to data, której boi się cały świat. Co o końcu świata sądzą Europejczycy?
Dziś 21 grudnia 2012 roku to chyba najczęściej wpisywana w wyszukiwarkę Google data na całym świecie. Jeszcze niedawno Majowie byli znani tylko z książek do historii, dziś chociaż już ich złoty wiek się zakończył, są znani całemu światu. W szczególności ich oryginalny kalendarz, w którym daty kończą się wraz z końcem ludzkości, czyli 21 grudnia.
Ta specyficzna wiadomość zaczęła być wykorzystywana prawie wszędzie, najczęściej do działań marketingowych. Sprawdza się zatem stwierdzenie, że najlepiej sprzedaje się strach…
Kto najbardziej obawia się daty 21 grudnia 2012?
Według badań przeprowadzonych przez Ipsos, co siódmy mieszkaniec Ziemi boi się końca świata. Co dziesiąty twierdzi iż nastąpi on w tym roku i będzie związany z końcem kalendarza Majów. Najciekawsze jest jednak to, że wśród najbardziej obawiających się tego faktu krajów jest Polska i Rosja.
Najwięcej, bo aż 20% mieszkańców Chin deklaruje, iż wierzy w pradawną przepowiednię Majów. Najbardziej końca świata boją się mieszkańcy Rosji i Polski! Aż 13% społeczeństwa tych krajów żyje w strachu przed nadchodzącą katastrofą.
Europa najbardziej sceptyczna!
Najbardziej scepytcznie do tematu końca świata w 2012 roku podchodzą mieszkańcy krajów Europy Zachodniej. Najmniej w przepowiednię wierzą Niemcy – 4% społeczeństwa oraz Brytyjczycy i Włosi – 7%. Jeżeli chodzi o przekonanie, że końca świata doczekamy już za naszego życia, najbardziej pewni tego faktu są Amerykanie (22%), mieszkańcy RPA, Meksyku, Argentyny i Indonezji. Jeżeli chodzi o sceptyków tej teorii wciąż przodują Europejczycy: Francja, Belgia, Wielka Brytania i Szwecja.
Zapytajmy u źródła…
Skoro to Majowie rozpętali tą światową obawę, może warto zapytać ich o prawdziwość pradawnej przepowiedni? No właśnie… Majowie protestują!
– Protestujemy przeciwko oszustwu i zmienianiu nas w folklor dla zysku – mówi AFP Felipe Gomez, przywódca majańskiego stowarzyszenia Oxlaljuj Ajpop. Jego przodkowie niczego nie przewidywali, a jedynie stworzyli kalendarz oparty na cyklach, mówi Gomez. Jeden z tych cyklów kończy się tej zimy, ale to nie oznacza apokalipsy.
Chyba większego komentarza nie potrzeba?
Patrycja Pożycka